Dość niecodzienny przebieg miało początkowo nudne zaległe spotkania zembrzyckiego Garbarza z makowskim Halniakiem. Skazywani na pożarcie goście pokazali, że charakteru im nie brakuje, a im było im z pozoru trudniej to tym grali… lepiej.
To właśnie podopieczni Andrzeja Sermaka mogli otworzyć wynik spotkania, ale Dorian Łukawski nie wykorzystał podania Dominika Chorążego. Odpowiedź mogła być tyleż skuteczna, co ładna, a zarazem… przypadkowa. Mariusz Kania próbował z prawej flanki dorzuć piłkę w pole karne, ale na śliskiej murawie ujechały mu nogi. W efekcie wyszedł mu centrostrzał, ale Łukasz Kobiałka zachował czujność, choć musiał się mocno napocić bo piłka zmierzała w widły. Niedługo potem gospodarze dopięli swego. Z rzutu rożnego dośrodkował Kania, a najwyżej do piłki wyskoczył Sławomir Puda. Uderzył ją przy tym bardzo precyzyjnie i Kobiełka był bez szans (co widać na dwóch ostatnich zdjęciach w naszej galerii).
Do końca pierwszej połowy przeważali.. makowianie. Swoich sił próbował Dorian Łukawski, ale chybiał, a Piotr Bagnicki po znakomitym podaniu Szymona Bobka zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i było po akcji. Z wolnego przymierzył Michał Gruca, ale pomylił się o centymetry. Inna sprawa, że dużo wcześniej goście powinni stracić bramkarza. Łukasz Kobiałka nie kwapił się do wybicia podanej mu piłki, a potem ratując się przed jej stratą złapał ją. Tyle tylko, że znajdował się poza polem karnym. Pod koniec tej części gry Garbarz przebudził się i za sprawą Mosuru Adisy i Marcelo Oladojy powinien podwyższyć prowadzenie. Ten pierwszy zagrał piętą, a zza pola karnego huknął drugi. Kobiałka pokazał jednak swój kunszt.
Druga połowa obfitowała w bramki i kratki. Zaczęło się od tego, że wciągu zaledwie pięciu minut Marcin Antosiak obejrzał dwa żółtka, więc powędrował do szatni. To tylko podrażniło gości, który wywalczyli rzut karny, a Michał Gruca doprowadził do wyrównania. Radość trwała krótko bo po kilku minutach karnego mieli rywale, a Ismaila Balogun, który sam „ukarał” rywali za faulowanie go w polu karnym.
Po chwili z boiska wyleciał Jacek Bobek i wydawało się, że jest po meczu. Nic bardziej mylnego. Choć makowianie mieli o dwóch zawodników mniej nie bronili się desperacko, a wręcz szukali szansy na zdobycie gola na wagę punktu. I co prawda sztuka ta im się nie udała, ale nie można nie docenić ich starań. Wynik ustalił Józef Boczkaja.
Garbarz Zembrzyce – Halniak Maków Podhalański 3:1 (1:0)
Garbarz: Bruzda, Abubakar, Sałapatek, Marek, Ł. Puda, Talaga (86′ Łach), Boczkaja, Oladoja, Kania (67′ Burliga), S. Puda (90′ Adamik), Adisa (67′ Balogun)
Halniak: Kobiałka, Furman, M. Antosiak, G. Antosiak, Gruca, Krauz, Zajda (67′ P. Burliga), Chorąży (46′ J. Bobek), Sz. Bobek, Łukawski (75′ K. Burliga), Bagnicki
Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski