Poprzednia książka Joanny Szarańskiej pachnie jeszcze farbą drukarską, a już w sprzedaży jest kolejna, zatytułowana „Kłopoty mnie kochają”. To pierwszy tom kryminalno-komediowego cyklu „Kronika pechowych wypadków”, z nową główną bohaterką, równie nieobliczalną jak Kalina, która oczarowała czytelników wcześniejszych powieści pisarki.
Choć autorka z Przytkowic wydaje książki ze sporą częstotliwością, w najmniejszym stopniu nie traci inwencji twórczej. Śmiało można stwierdzić, że ma coraz ciekawsze i bardziej oryginalne pomysły. W najnowszym dziele zaskakuje czytelników na przykład makabryczną zawartością torebki Zojki Tuszyńskiej, początkującej dziennikarki. Nie możemy ujawnić jaką, by nie zdradzić zbyt wiele… Autorka pisze też z coraz większą swadą, co sprawia, że jej książki czyta się z rosnącą przyjemnością.
Akcja powieści „Kłopoty mnie kochają”, wydanej pod patronatem prasowym „Małopolskiej Kroniki Beskidzkiej”, rozgrywa się w Wadowicach oraz fikcyjnej wiosce Lipówka, którą autorka umieściła w sąsiedztwie tego miasta. Dlatego premiera książki odbyła się w Wadowickiej Bibliotece Publicznej, zamiast w Kalwarii Zebrzydowskiej, jak to było w przypadku wcześniejszych publikacji pisarki.
Inspiracją do napisania tej kryminalnej historii na wesoło był… drewniany domek na wzgórzu koło Wadowic, doskonale widoczny z okien pociągów relacji Kraków – Bielsko-Biała. – Tak bardzo mi się on spodobał, że postanowiłam osadzić w nim jakąś fajną bohaterkę. A dalej już poszło – mówi ze śmiechem Joanna Szarańska. W książce jest to dom porywczej babuni Łyczakowej, która nieproszonego gościa potrafi pogonić siekierą lub widłami.
Autorką fotoreportażu jest Edyta Łepkowska.