Bielsko-Biała Sport

BBTS: Momenty były, ale to mało

Bielscy siatkarze po meczu z Czarnymi wstydzić się nie muszą, bo pokazali charakter. Ale do zwycięstwa to nie wystarczyło.

Po nieudanym początku (3:7) bielszczanie wyrównali straty i przez chwilę walka toczyła się punkt za punkt. W szeregach gospodarzy szczególnie dobre wrażenie robili Piotr Łukasik oraz Oleg Krikun. Radomianie przez większość seta prowadzili, ale nieznacznie. Przy stanie 17:16 trener gości Robert Prygiel prosił o czas. Rady trenera poskutkowały, zawodnicy Czarnych doprowadzili do zwycięskiej końcówki.

Drugi set zaczął się znakomicie dla BBTS-u, było 6:1 po ataku Krikuna, który długo nie opuszczał pola zagrywki. Potem przewaga miejscowych topniała, ale cały czas oscylowała wokół trzech – czterech punktów. Na parkiecie w tym secie dobrze prezentował się Wiaczesław Tarasow. Niestety bielszczanie popełniali proste błędy, jak podwójne odbicia i goście doprowadzili do remisu (15:15), a potem wyszli na pierwsze w tym secie prowadzenie (20:19). Po chwili, po ataku Kwasowskiego, było 23:20. kiedy Bucki zepsuł zagrywkę goście mieli pierwszą piłkę setową. Tej nie wykorzystali, ale następną już tak.

Trzeci set też – jak drugi – zaczął się dobrze dla podopiecznych Pawła Gradowskiego: było już 5:2 po bloku Łukasika. Ład w szeregi gospodarzy wprowadził kapitan zespołu Mariusz Gaca. Przewaga bielszczan (12:8, 15:10), utrzymywała się długo, ale w  końcówce było nerwowo. Gospodarze rozstrzygnęli ją jednak po dramatycznej walce na swoją korzyść – zakończył asem serwisowym Oleg Krikun.

Przegrany set podrażnił radomian, a zmobilizował podopiecznych Gradowskiego. W czwartej partii od początku było mnóstwo emocji. Wściekły na decyzje sędziów trener gości Robert Prygiel dostał żółtą kartkę, głośno decyzje sędziego kwestionował też młody przyjmujący gości Tomasz Fornal (grający zresztą świetny mecz). Po zaciętym początku rywale odskoczyli na cztery punkty (8:12), ale bielszczanie nie ustępowali. Po ataku Tarasowa zmniejszyli dystans do jednego punktu straty, a po chwili – po ataku Krikuna – już prowadzili. Niestety znowu własne błędy (dotknięcie siatki, atak w siatkę) przyczyniły się do ostatecznej porażki w secie i całym meczu. Decydujący punkt zdobył efektownym atakiem Kamil Kwasowski, chwilę potem wybrany MVP meczu. Był to więc dla byłego kapitana BBTS-u szczególnie udany powrót na Podbeskidzie.

BBTS Bielsko-Biała – Cerrad Czarni Radom 1:3 (22:25, 22:25, 26:24, 26:28)

BBTS: Macionczyk, Łukasik, Siek, Krikun, Janeczek, Cedzyński oraz Jaglarski (libero) Peacock, Bucki, Tarasow, Marek (libero), Gaca, Skowroński.

 

google_news