Dzisiaj w południe przy ulicy 11 listopada w Bielsku-Białej odbyła się manifestacja pod hasłem „Pokój dla Syrii. Stop ludobójstwu w Ghoucie”. Podobne akcje odbyły się kilku największych polskich miastach.
Mimo mrozu pojawiło się prawie trzydzieści osób. Wielu przechodniów przystawało, by poznać powód protestu i reagowało aprobatą. Nie brakowało też osób, które pod nosem rzucały przekleństwa i wyzwiska pod adresem manifestantów.
Podczas protestu wzywano władze rosyjskie do zaprzestania bombardowań i apelowano, aby nie przechodzić obojętnie obok dramatu Syryjczyków. Szymon Kułakowski z Inicjatywy Obywatelskiej WITAJ, która zorganizowała pikietę mówił, że to wstyd, iż Polska nie przyjęła nawet jednego dziecka z regionu niszczonego wojną. Manifestanci mieli ze sobą plakaty i kartki z wypisanym hasłami w różnych językach. Największą uwagę przechodniów zwracały leżące na chodniku manekiny, mające uzmysławiać, że w bombardowaniach giną dzieci.
– Chcemy, aby głos Polek i Polaków, sprzeciwiających się zabijaniu cywili, chcących pokojowych rozwiązań był słyszalny tu w kraju i na arenie międzynarodowej. Na to pracujemy organizując protesty i manifestacje w coraz większej ilości miast. Chcemy, aby jak najwięcej ludzi wiedziało, że w syryjskiej Ghucie trwają bombardowania. Giną ludzie, w tym przede wszystkim cywile. Chcemy, aby ludzie w Polsce wiedzieli i dzięki temu mogli pomóc, wspierając m.in. organizacje humanitarne, tak jak wówczas pomagaliśmy Aleppo. Chcemy, aby wiedzieli, że wojna w Syrii trwa, pomoc humanitarna jest niewystarczająca, a czasem nawet niemożliwa. Ocaleniem dla wielu może być ucieczka z kraju. Powinniśmy więc być gotowi na przyjęcie uchodźców – uważa Szymon Kułakowski.