Wczoraj po południu i wieczorem goprowcy mieli pełne ręce roboty. Jednak, jak informują, sylwestrowa noc minęła już spokojnie.
Jedną z akcji prowadzono w rejonie Pilska, gdzie zabłądziła para narciarzy. – Ze względu na głęboki śnieg, połamane drzewa w lesie oraz trudny, stromy teren, nie byli w stanie wrócić po swoich śladach. Ich dokładną lokalizację udało się ustalić dzięki aplikacji „Ratunek”. Zostali odnalezieni przez patrol ratowników – relacjonują ratownicy Grupy Beskidzkiej.
Goprowcy musieli też sprowadzać turystę, który zabłądził pomiędzy Babią Górą a Gówniakiem. I w tym przypadku pomogła specjalna aplikacja – turysta był ciągle w partiach szczytowych. Z ratownikami dotarł na Przełęcz Krowiarki.
W schronisku na Klimczoku goprowcy udzielili pomocy turyście zgłaszającemu problemy z oddychaniem oraz drętwienie kończyn. Został zaopatrzony i przetransportowany samochodem terenowym GOPR-u do Szczyrku. Jednocześnie pomoc została udzielona 11-letniej dziewczynce skarżącej się na silne bóle brzucha, którą przetransportowano do Centralnej Stacji Ratownictwa i przekazano załodze pogotowia.
Z kolei na trasie biegowej na Kubalonce pomagano kobiecie, która prawdopodobnie złamała rękę. Została opatrzona, zabezpieczona termicznie i przekazana załodze pogotowia z Wisły.
Już w nocy ratownicy dyżurujący na Hali Skrzyczeńskiej otrzymali zgłoszenie o poważnym wypadku. Z trasy nr 3 wypadł narciarz, który stracił przytomność. Został przetransportowany do dolnej stacji gondoli. W momencie przekazania go załodze karetki odzyskał przytomność.