Nie udało się oświęcimskim hokeistom pójść za ciosem i odnieść drugiej z rzędu wygranej. Choć Unici dwukrotnie prowadzili z nowotarskim TatrySki Podhale, to jednak nie zdołali wykorzystać atutu własnego lodowiska.
Podobnie jak we wtorkowym meczu z Comarch Cracovią podopieczni Witolda Magiery od początku ruszyli na rywali z wielkim animuszem, ale Wiedźmin, czyli Przemysław Odrobny spisywał się bez zarzutu. Skapitulował dopiero wówczas gdy Unici mieli na tafli o jednego rywala więcej. Po pięknym uderzeniu krążek do siatki posłał Aleksiej Trandin, ponownie udowadniając, że jego pozyskanie przez oświęcimian było znakomitym posunięciem. I gdy wydawało się, że gospodarze kontrolują wydarzenia na lodowisku zaskoczył ich Patryk Wsół (do końca tercji zostało zaledwie 29 sekund). Na domiar złego po zmianie stron gości na prowadzenie wyprowadził Bartłomiej Neupauer, ale błyskawicznie wyrównał Dawid Maciejewski, który podobnie jak Trandin wykorzystał fakt, że Unia grała w przewadze.
Na początku trzeciej tercji zdrzemnęli się goście i ekipa z ul. Chemików 4 mogła zacząć myśleć o wywalczeniu kompletu punktów. Jednak końcówka należała do Szarotek. Szkoda kolejnej zmarnowanej okazji na podgonienie torunian. Dziś Unia miała bowiem ponownie wyborną okazję na zbliżenie się do nich nawet na zaledwie trzy punkty, a tak wciąż dzieli ich od nich, a tym samym bezpośredniego awansu do play-off aż sześć „oczek”. Tymczasem do końca sezonu zasadniczego pozostało już tylko siedem spotkań.
Unia Oświęcim – TatrySki Podhale Nowy Targ 3:4 (1:1, 1:1, 1:2)