Pod wpływem alkoholu był mężczyzna, który zadzwonił pod numer alarmowy 112 i poinformował operatora, że pojawił się dym w piwnicy budynku przy ul. Towarzystwa Szkoły Ludowej w Bielsku-Białej. Wezwanie było jak najbardziej zasadne.
Zgłoszenie wpłynęło z WCPR o godz. 18.37. – Ze zgłoszenia wynikało, że jest dym w piwnicy budynku wielorodzinnego. Po dojeździe na miejsce i przeprowadzeniu rozpoznania okazało się, że dym wydobywa się z wyczystki jednego z kominów. Niestety, nie udało nam się ustalić, z którego z pieców ten dym pochodzi, a nie wszędzie w mieszkaniu ktoś jest – powiedział nam mł. bryg. Marcin Rutkowski z JRG1 w Bielsku-Białej.
Jak dowiedział się nasz portal, w jednym z mieszkań pozostawiono piec typu koza, jednak w mieszkaniu nikogo nie było. Strażacy sprawdzili mieszkania w dwóch klatkach budynku oraz strych, zagrożenia ani źródła zadymienia nie znaleziono. – Przyszedł do mnie sąsiad, że w piwnicy jest dużo dymu. Poszedłem tam, dym wydobywał się chyba z któregoś z kominów, było go dużo – relacjonował nam pan Mariusz. – Może jestem trochę wypity, no ale jest sobota, a poza tym w piwnicy byli także policjanci, którzy widzieli dym – dodał.
W trakcie pracy służb okazało się, że na tablicy informacyjnej nie ma komórkowego numeru telefonu do zarządcy budynku, był podany tylko stacjonarny telefon wraz z informacją, że biuro czynne jest od poniedziałku do piątku. – A co w przypadku gdy jest potrzebny kontakt do zarządcy w sobotę lub niedzielę, co mamy zrobić? – zastanawiała się jedna z lokatorek budynku. W akcji uczestniczyły trzy zastępy straży pożarnej z JRG1, jeden z OSP Lipnik oraz policja. Akcja służb trwała około półtorej godziny.