Nie bacząc na polityczne sympatie i antypatie, andrychowscy samorządowcy zgodnie poparli wniosek burmistrza Tomasza Żaka, by z miejskiej kasy wydać 1,5 mln zł na funkcjonowanie spółki komunalnej mającej dostarczać znacznej części miasta energię elektryczną i ciepłą wodę.
Trudno było spodziewać się innego rozwiązania, wszak zima za pasem, a prywatna spółka dotychczas zaopatrująca około 60 proc. mieszkańców Andrychowa i wiele firm w energię elektryczną i ciepło zbankrutowała. Przed dwoma tygodniami na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej samorządowcy zadecydowali o utworzeniu spółki komunalnej AEC, która korzystając z urządzeń bankruta będzie kontynuowała produkcję energii niezbędnej do utrzymania miasta przy życiu. Aby jednak spółka mogła zacząć działać, konieczne okazały się pieniądze. W tym celu zwołano kolejną (w odstępie dwóch tygodni) nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej.
Radni poważniejszych wątpliwości nie mieli i zgodnie zagłosowali (22 sierpnia) za wsparciem finansowym nowej spółki kwotą 1,5 mln zł, mimo, że ubocznym efektem tej operacji będzie ograniczenie inwestycji na lokalnych drogach.
Zabrać z dróg to najprostsze. Brak inwestycji w tym miejscu przecież nie widać. Ale jak to jest? Spółka jednoosobowa ma produkować energię elektryczną i ciepłą wodę? Jedna osoba da sobie radę?