Wydarzenia Cieszyn

Bezdomni też ludzie

Fot. Krzysztof Marciniuk

Nastał trudny czas dla ludzi bez dachu nad głową. Takich osób nie brakuje w Cieszynie. Jest ich 20-30, dominują mężczyźni.

Wiele twarzy bezdomnych dobrze jest znanych mieszkańcom. Pojawiają się też nowe osoby, które przywędrowały nad Olzę z innych regionów kraju. Ostatnio zadomowiło się po polskiej stronie nawet kilku Czechów. Wszyscy są w kręgu zainteresowania cieszyńskich strażników miejskich.
Ulubionym miejscem bezdomnych jest teraz betonowa ława pod mostem granicznym koło Zamku. Urządzili tam sobie legowisko, naściągali rozmaitych rzeczy i przychodzą tu na noc. Niestety coraz niższa temperatura zagraża zdrowiu i życiu tych osób. Poleciłem w związku z tym, żeby to miejsce zlikwidować. Jak jednak znam życie, bezdomni nie dadzą za wygraną i znowu się tam pojawią. To jest właśnie największy problem, że nie dają się namówić na pobyt w schronisku – mówi mówi Kazimierz Płusa, komendant Straży Miejskiej w Cieszynie.

Wśród bezdomnych są osoby w różnym wieku. Nie brakuje niestety ludzi młodych. Wybrali sobie taki sposób życia, często zmuszeni przez sytuację rodzinną, z braku pracy. Niektórzy próbują coś zmienić, ale mało komu to się udaje. – Właśnie wrócił z leczenia odwykowego jeden z naszych „podopiecznych”. Wystarczyło, że znalazł się pośród dawnych kumpli i niestety znowu popija. To są trudne przypadki i wiele pogmatwanych losów – mówią strażnicy miejscy, Zdzisław Sztwiertnia i Karol Wardyński, z którymi wybrałem się na patrol po mieście.

Koło garaży przy ulicy Dolnej napotykamy na młodego człowieka z plecakiem. Wnęki pod garażami są stałym miejscem noclegowym. Dostęp do jednej z nich został zagrodzony metalowym przęsłem. – Ja sobie radzę. Mam matkę w Czeskim Cieszynie i tam nocuję. Do pracy nie pójdę, bo po co – mówi zagadnięty. – Szkoda paru chłopaków, którzy już nie żyją. I martwię się o innych, żeby przetrwali tę zimę. Mam dla nich w plecaku trochę jedzenia i chociaż tyle mogę pomóc – dodaje.

Bezdomni chowają się na noc w zewnętrznych pomieszczeniach bankomatów na Starym Targu, przy Rynku i tzw. Kafloku obok starostwa. Można też ich spotkać w klatkach schodowych i pomieszczeniach piwnicznych niektórych kamienic w śródmieściu (tam, gdzie nie działają domofony), a także w niektórych blokach mieszkalnych na osiedlach Liburnia i Moniuszki. Potrafią zadekować się nawet w skrzyniach z piaskiem obok osiedlowych śmietników.

Policja i Straż Miejska apelują, żeby nie być obojętnym na takie sytuacje. Jeśli tylko zauważymy osobę bezdomną, która jest narażona na wychłodzenie organizmu, dzwońmy od razu do mundurowych (112, 997, 986). Służby apelują, żeby nie przechodzić obok osoby bezdomnej – nawet nietrzeźwej, bo pod wpływem alkoholu taki ktoś nie czuje chłodu, ale gdy zaśnie to może już się nie obudzić z powodu wychłodzenia organizmu.

Autorem fotoreportażu jest Krzysztof Marciniuk.

google_news
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
franz
franz
5 lat temu

Po co likwidować i zagradzać miejsca gdzie bezdomni koczują,nocują.Przynajmniej wiemy gdzie są. I tam należy im pomagać. Można w takich miejscach dostarczyć im ciepłego posiłku, w mroźne noce sprawdzać czy nikt nie potrzebuje pomocy. A tak to zabawa w kotka i myszkę.

Franuś
Franuś
5 lat temu
Reply to  franz

Po to aby władza się nie wstydziła

Szymon
Szymon
5 lat temu

Pytanie skąd środki na alkohol, papierosy itd ?. To zwykli manipulatorzy , oszuści i krętacze. W ciągu dnia potrafią wyłudzić do 100 zł.Żulia je***a

Franuś
Franuś
5 lat temu
Reply to  Szymon

To są ludzie. Z pogmatwanymi losami, zwichrowanymi charakterami tak jak oceniają profesjonalnie strażnicy miejscy ale ludzie.