Czeskiemu producentowi zestawów chirurgicznych, które dostarczane są do szpitali w większości państw europejskich, grozi zmniejszenie produkcji o połowę, bo jego polscy pracownicy muszą, wracając do domów, przechodzić obowiązkową kwarantannę.
Molnlycke, zakład, który w Karwinie i w Hawierzowie produkuje zestawy chirurgiczne zwrócił się właśnie z alarmującym apelem do bielskiego sanepidu, by ten, stosując odpowiedni paragraf rozporządzenia polskiego ministra zdrowia, wyłączył w drodze wyjątku z obowiązkowej kwarantanny Polaków, którzy codziennie dojeżdżają do zakładów w Czechach.
– Polacy, to połowa naszej załogi – tłumaczy dyrektor do spraw jakości w czeskich zakładach Molnlycke, Roman Paździora. – Jeśli będą musieli odbywać dwutygodniową kwarantannę, nasza produkcja spadnie o połowę.
Pismo w tej sprawie bielski sanepid otrzymał wczoraj. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest rozpatrywana.
– Wysłaliśmy odpowiedź do Czechów, że zajmiemy się tą kwestią – oświadczono nam nieoficjalnie w sanepidzie.
Potwierdza to dyrektor Paździora. – Czas ucieka – tłumaczy. – A zestawy są niezbędne. Dostarczamy je przecież również do wielu polskich szpitali. Bez odpowiedniej produkcji sytuacja w tym zakresie znacznie się pogorszy w całej Europie.
RPO wskazuje na błędy Rzecznik zwrócił uwagę, że w celu zwalczania choroby zakaźnej wywołanej wirusem SARS-CoV-2 nie zdecydowano się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, zamiast tego została uchwalona ustawa z dnia 2 marca ws. COVID-19. W komunikacie na stronie biura RPO podkreślono, że ta ustawa nie jest teraz respektowana, bo zgodnie z nią, rozporządzenia określające wprowadzane ograniczenia może wydać Rada Ministrów, a nie pojedynczy ministrowie. “Minister zdrowia wydaje rozporządzenia, do których nie ma prawa, bo posłowie mu go nie dali. Ogranicza więc prawa i wolności obywateli bez umocowania w ustawie i tym samym niestety łamie konstytucję” – napisano. Jak wymieniono, minister… Czytaj więcej »
Z tą kwarantanna dla małego ruchu granicznego dla okolicznych mieszkańców to przegięli. Ruch pod publiczkę- ludzie którzy mają pracę i w większosci przypadków wiedza jak się poruszać po tym terenie, zostali pozbawieni możliwości przemieszczania się – tymczasem w tym samym czasie organizuje sie akcję ściągania tysięcy Polaków do domu, często gesto z terenów gdzie grasuję koronawirus. Warunki w jakich podrózują to ścisk tłok – idealne po prostu to rozsiania pandemii. Potem ląduja na lotnisku i rozjężdzaja się po kraju środkami komunikacji publicznej. I jak to sie ma do tych ludzi któym odebrano możliwośc pracy gdzie aby tego dokonać trzeba się… Czytaj więcej »
Nie ma żadnej KWARANTANNY, ZAMKNIĘCIA GRANIC ani tym bardziej ZAKAZU PRZEMIESZCZANIA SIĘ – to są działania BEZPRAWNE!
Bezczelni są. Skoro tak bardzo im Polacy potrzebni, to niech ich zaczną doceniać…
I w takiej sytuacji jak jest teraz na granicy, to by się przydała dopłata za paliwo i stracony czas 1,5h w jedną stronę.
Doceniać? Myslím že už tak se máte dobře. A pokud se jim nelíbí, pracovat tam nemusí. Platit cestovné by chtěl každý.
To teraz.Czesi.pokażcie ile wy jestescie warci bez Polakow NIEROBY.
Bez Poláků jsme existovaly a existovat budem.
My jako polacy robimy a wy czesi tylko patrzycie jakby nic nie robic
Nie przejmujesie Ivana – są ludzie którzy chcą dużo dostawac amało robić – ale sa też pozytywni ludzie którzy szanuja pracę.
Andy prawda boli i nie liż dupy im.
A tak z czystej ciekawości jaka jest sytuacja na granicy? Pytam o stan na ostatni tydzień.
Pracuję tam od 3 lat i nie zamienię na inną pracę.
Jeżdżę tą samą trasą co zawsze.
Ale to polska strona Robi problemy w ruchu transgranicznym. Można jechać do pracy w Czechach, a po powrocie 2 tyg. kwarantanny w Polsce. Czyli 2 dni pracy w Czechach na m-c.
Hahaha to jest normalnie prześmieszne. System zżera własny ogon :D:D:D Tymczasem w Korei Płd.: “Do testów na koronawirusa mamy cos w rodzaju drive through – wyniki smsem” – hahahaha. Jaką RECESJĘ zakładacie w dyktaturze kobiet?
Na granicy niemieckiej był ten sam problem, Makrela zadzwoniła do Babiša i dali im furtkę.