Wydarzenia Wadowice

Brudne płuca miasta

Model płuc na kalwaryjskim Rynku utracił pierwotną biel w kilkanaście godzin. Fot. Bogdan Szpila

W kalwaryjskiej gminie prowadzone są pomiary stężenia pyłu zawieszonego. Największe zaniepokojenie wśród mieszkańców wywołuje badanie nieobjęte szczegółowymi naukowymi analizami.

Sieć dwunastu stacji pomiarowych mierzących temperaturę, ciśnienie, wilgotność powietrza oraz kilka wskaźników charakteryzujących zapylenie m.in. PM1, PM2.5 i PM10 zamontowali specjaliści z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Urządzenia pomiarowe umieszczono na budynkach gminnych szkół, Urzędu Miasta i przy Domu Ludowym w Bugaju. Wyniki na bieżąco można śledzić za pośrednictwem strony internetowej tymoddycham.uj.edu.pl. Niebawem czujniki zostaną wzbogacone o urządzenia mierzące stężenie CO2 i CO w powietrzu. – W przyszłości wyposażymy stacje pomiarowe w detektory wyładowań atmosferycznych. Prototyp detektora został już wykonany i jest obecnie w fazie testów. Sieć takich czujników pozwoli na monitorowanie on-line elektrycznej aktywności burzowej w rejonie Krakowa i okolic – informuje dr Zenon Nieckar, pracownik naukowy UJ.

Pomiary zanieczyszczenia powietrza prowadzi również organizacja ekologiczna Polski Alarm Smogowy, której przenośne pyłomierze sprawdzają jakość powietrza w centrum Kalwarii Zebrzydowskiej (oraz Makowa Podhalańskiego). Jedno z urządzeń na kalwaryjskim Rynku, które nie jest podłączone do specjalistycznej aparatury pomiarowej wywołuje gorące dyskusje wśród przechodniów. Obok pomnika Mikołaja Zebrzydowskiego stanęła mobilna tablica z zamontowanym dużym modelem ludzkich płuc. Przez model wykonany z białej, przepuszczalnej materii, jest nieustannie za pomocą wentylatorów zasysane powietrze – takie samo jakim oddychają przechodnie. Wystarczy rzut oka na spracowane „płuca”, by przekonać się, że spacer po „świeżym” powietrzu w mieście stolarzy i szewców do zdrowych przyjemności nie należy. Już po 24 godzinach od uruchomienia modelu, „płuca” straciły pierwotną biel. – To dużo lepsze od wszystkich liczb podawanych przez specjalistyczne urządzenia – twierdzi mieszkająca nieopodal młoda kobieta. – Owszem, spodziewałam się, że materiał zszarzeje, ale nie przypuszczałam, że tak mocno w jedną dobę. Z tego co wiem, w naszej gminie są prowadzone działania mające na celu poprawę jakości powietrza, ale obawiam się, że na efekt obecnych poczynań ekologicznych przyjdzie nam jeszcze długo poczekać – dodaje kalwarianka.

W ostatnich czterech latach do mieszkańców kalwaryjskiej gminy trafiło 3,1 mln zł (pieniądze unijne i gminne) wspomagających wymianę tradycyjnych kotłów, tzw. kopciuchów na piece emitujące znikome ilości zanieczyszczeń. Dzięki dotacjom z krajobrazu Kalwarii i okolicznych miejscowości zniknęło 415 kopcących kominów. – Nie prowadzimy statystyk ile pieców zostało wymienionych przez mieszkańców poza systemem dopłat – informuje Tomasz Baluś z kalwaryjskiego magistratu. – Takich przypadków jest jednak sporo, a efekty są zauważalne. Oczywiście do zrobienia pozostaje nadal wiele, co wyraźnie widać i czuć szczególnie w dni bezwietrzne. Obecnie prowadzona jest w gminie szczegółowa inwentaryzacja systemów ogrzewania domów mieszkalnych i warsztatów. Zebrane dane ułatwią opracowanie proekologicznych działań na kolejne lata – dodaje Baluś.

google_news