Najwyższa Izba Kontroli wydała raport dotyczący nieprawidłowości związanych z budową zbiornika retencyjnego w Wilkowicach. Wynika z niego, że rozbiórka zapory była słuszna. Tama miała zapewniać wodę pitną i chronić przed powodziami. Żadnej z tych ról nigdy nie spełniała.
Łączny koszt budowy i demontażu zapory to ponad 8 mln zł, nie licząc kwot przeznaczanych na ekspertyzy i badania przeprowadzane w trakcie funkcjonowania tamy. Na samą rozbiórkę zbiornika, która zdaniem NIK była racjonalna ze względu na konieczność zapewnienia mieszkańcom bezpieczeństwa, wydano ponad 2 mln zł.
Przyczyną fiaska inwestycji, zdaniem NIK, były błędy popełnione podczas projektowania i budowy zapory w Wilkowicach. Odpowiedzialny za ich popełnienie jest nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach. Zrealizowanie inwestycji w tym konkretnym miejscu, m.in z powodu uwarunkowań geologicznych wymagało najwyższej staranności na wszystkich etapach, która zdaniem kontrolerów, nie została zachowana.
Budowla dopuszczona do użytku w 2014 roku miała zapewnić mieszkańcom wodę pitną i ochronę przeciwpożarową, a dodatkowo chronić przed powodzią. Ostatecznie nigdy nie pełniła żadnej z tych funkcji. Od początku jej konstrukcja budziła wątpliwości, a użytkowanie zgodnie z przeznaczeniem stwarzało potencjalne zagrożenie katastrofą budowlaną – podkreśla NIK.