Czechowiczanie zaniepokojeni losem bosego włóczęgi. Strażnicy miejscy kupili mu… bilet do Krakowa

Po Czechowicach-Dziedzicach wędruje boso, nieraz bez koszulki, co wzbudza niepokój mieszkańców. Pomocy żadnej nie chce, ale przyjął od strażników miejskich… bilet do Krakowa.

– Od dłuższego czasu do dyżurnego Straży Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach wpływają zgłoszenia dotyczące młodego mężczyzny, poruszającego się często bez koszulki oraz butów po terenie naszej gminy. Niejednokrotnie przebywa w rejonie prywatnych posesji i śpi przy poboczach lub na ławkach. Zaniepokojeni mieszkańcy, martwiąc się o los mężczyzny, dzwonią z prośbą o interwencję – informują strażnicy miejscy.

– Za każdym razem jest trzeźwy. Strażnicy bardzo często ofiarowywali mu pomoc. Wielokrotnie otrzymywał ubiór oraz obuwie, lecz często wyrzucał je do kosza lub pozostawiał w różnych miejscach – wyjaśniają w komendzie.

39-latek wiodący los wagabundy pochodzi z okolic Krakowa. Twierdzi, że takie życie mu odpowiada i ma się całkiem dobrze. – Pomimo proponowanej przez strażników pomocy bardzo często jej odmawia. Niestety, ale strażnicy nic w tym przypadku nie są w stanie zrobić. Podczas ostatniej interwencji mężczyzna poprosił o zakup biletu do Krakowa, gdyż chciałby wrócić do domu. Strażnicy zakupili bilet i – miejmy nadzieję – młody mężczyzna wróci do domu i rodziny – stwierdzają mundurowi.