Sukcesywnie realizowany jest przyjęty w ubiegłym roku harmonogram likwidacji wydobycia węgla w Czechach. Od tej rządowej decyzji nie ma już odwołania. Czeski rząd jest konsekwentny i podejmuje kolejne kroki. W styczniu tego roku rozpoczęły się zwolnienia w spółce OKD, która w Czechach była monopolistą w wydobyciu węgla. Następnym krokiem jest zamykanie kopalń. Zasadniczy powód, to względy ekonomiczne, czyli nieopłacalność fedrunku.
Pod koniec lutego swój żywot zakończyły dwie kopalnie działające w rejonie Karwiny. Darków i ČSA należały do spółki OKD kontrolowanej obecnie przez państwo. Pierwsza z nich została otwarta w 1982 roku. Od tego czasu wydobyto 53 931 900 ton węgla energetycznego i koksowego. Kopalnia ČSA była starsza. Fedrowano w niej od 1951 roku, a urobek wyniósł 144 418 264 ton węgla.
Od marca 2021 roku Darków i ČSA należą do przedsiębiorstwa państwowego DIAMO. Zostało ono powołane, by przeprowadzić proces likwidacji kopalń. Firma przejęła z OKD 1770 pracowników. Z tej grupy, 493 będzie jeszcze pracować w tej państwowej spółce, m.in. przy… likwidowaniu swoich dawnych miejsc pracy. 1277 osób czeka rozwiązanie umów o pracę zgodnie z układem zbiorowym. W zamian przygotowano dla nich odprawy w wysokości 11 miesięcznych pensji. Pieniądze będą wypłacane przez okres od trzech miesięcy do pięciu lat. Jako pierwsi otrzymają je osoby zbliżające się do wieku emerytalnego. Górnicy zainteresowani przekwalifikowaniem się i zdobycie nowego zawodu, mogą liczyć na wsparcie ze strony karwińskiego Urzędu Pracy.
Na terenie Republiki Czeskiej funkcjonuje jeszcze tylko kopalnia ČSM w Stonawie, gdzie w grudniu 2018 roku, doszło do tragicznego w skutkach wybuchu metanu. Zatrudnionych jest tam około 2800 pracowników i 800 podwykonawców. Wśród nich są Polacy, głównie z powiatów cieszyńskiego i jastrzębskiego. Kopalnia ma działać jeszcze w tym i przyszłym roku.
Likwidacja wydobycia węgla oznacza spore problemy dla firm współpracujących z kopalniami regionie karwińsko-ostrawskim. Szacunki mówią, iż pracę może stracić około 5000 osób.
Górnicy z czeskich kopalń otrzymają 11 miesięcznych pensji i na tym koniec, a zamykanie kopalń będzie trwało trzy lata. I to wszystko z powodów ekonomicznych. Nasi kopacze maja zagwarantowane zatrudnienie na następne 10 lat, prezydent bredził coś o naszej potędze węglowej na kolejne dziesięciolecia a przy takich odprawach, to autobusy z górnikami wyposażonymi w opony do palenia w Warszawie już by się zbierały na parkingach.Ekonomia i ekonomia socjalistyczna w pełnej krasie.
Tych górników jest 5000 więc rynek pracy powinien ich przyjąć. W Polsce jest około 100 000 górników to jest większy i bardziej złożony problem.
Mamy gwarancje pracy na następne 28 lat jeżeli chcemy być dokładni zawistniku 😀
a Niemcy przeciwnie, na wydobycie węgla w Orzeszu dostali koncesję do 2080 roku, Unia jak zwykle tolerancyjna i równa 😀
Czesi nie mogą być mądrzejsi od Niemców?
A jak się ma Silesia, z której właściciele czescy się zrzekli? Związki zawodowe mają się dobrze?
Silesia to udzielne księstwo zawodowych związkowców którzy ani razu na dół nie zjechali
Ano po czesku, tam niebezpiecznie, brak okien, biurka…