Wczoraj służby ratunkowe wybawiły zapewne od śmierci z wychłodzenia 66–letniego mieszkańca Oświęcimia. Mężczyzna przebywał w nieogrzewanym budynku. Czujnością wykazał się jednak przede wszystkim sąsiad, który w porę wezwał pomoc.
Około 19.00 policjanci otrzymali zgłoszenie od jednego z mieszkańców Oświęcimia, który od kilku dni nie widział 66-letniego sąsiada. Mundurowi natychmiast pojechali pod wskazany adres i zaczęli pukać do drzwi, a kiedy nikt nie otwierał, na miejsce wezwani zostali strażacy. Kiedy zaczęto szykować się do tzw. wejścia siłowego, policjanci zaczęli pukać w okna. Wtedy zauważyli, że na łóżku stojącym pod oknem poruszyła się pościel, a po chwili znajdujący się wewnątrz mężczyzna uchylił okno informując, że jest zmarznięty, ma problemy z poruszaniem się i nie da rady otworzyć drzwi. W związku z powyższym na miejsce wezwane zostało pogotowie, które zabrało 66–latka, będącego już w stanie wychłodzenia organizmu, do szpitala.