Przerwa na kadrę nie zadziałała na będących w dobrej dyspozycji podopiecznych Dariusza Żurawia. W pojedynku ze Stalą Rzeszów wywalczyli tylko remis, choć patrząc na okoliczności to można rzec, że jest to aż remis.
Otworzyć spotkanie mógł po niespełna 10 minutach Biliński, który nie czysto trafił w futbolówkę zagrywaną przez Neugebauera. Wynik spotkania otworzyli goście za sprawą Michalika, który wyłuskał piłkę zaplątaną między nogami Igonena i strzelił do pustaka.
Odpowiedź gospodarzy przyszła po przerwie. Goku świetnie wypatrzył Misztala, dograł mu piłkę, a ten wbiegł w pole karne i pewnym uderzeniem pokonał Bąkowskiego. Górale chcieli pójść za ciosem i niemal dopięli swego. Po strzale Neugebauera Stal najpierw uratował słupek , a dwukrotnie dobitkę Drzazgi wybronił golkiper przyjezdnych. Kiedy wydawało się, że gol dla Podbeskidzia jest tylko kwestią czasu, do siatki trafili rywale i znów trzeba było gonić wynik. Za pogoń wziął się Goku i po minucie doprowadził do wyrównania uderzając zza pola karnego.
Górale stracili dogodną okazję, aby doskoczyć do czołowej szóstki. Jednak patrząc na przebieg dzisiejszego meczu należy szanować zdobyty punkt.
TS Podbeskidzie 2:2 Stal Rzeszów
Nieczysto piszemy razem
Każdy mecz tych wiejskich kopaczy to dreszczowiec ale paru kiboli na to łazi widać taki ich poziom .