W meczu 1. kolejki grupy mistrzowskiej skoczowsko-żywieckiej okręgówki Błyskawica Drogomyśl w efektownym stylu pokonała Sołę Rajcza. W drużynie trenera Krystiana Papatanasiu można byłoby znaleźć kilku bohaterów, ale na największe brawa zasłużył autor hat-tricka Krzysztof Koczur.
Zanim gospodarze dobrali się do skóry rywalom, musieli najeść się sporo strachu. Początek sobotniego pojedynku należał bowiem do gości, którzy od pierwszego gwizdka arbitra zdecydowanie zaatakowali bramkę Błyskawicy. Najpierw trafili piłką w słupek a w 9. minucie byli już skuteczni i Maciej Figura otworzył wynik spotkania. Kolejne nieszczęście spotkało miejscowych w 19. minucie, gdy czerwoną kartkę ujrzał Łukasz Halama. Obrońca z Drogomyśla zatrzymał ręką futbolówkę zmierzającą do siatki, w efekcie czego zespół Soły otrzymał rzut karny. Znakomitej okazji na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystał Maciej Figura, którego strzał z jedenastu metrów zatrzymał golkiper Błyskawicy Krzysztof Michałowski.
Był to zwrotny moment pierwszej odsłony, gdyż od tego momentu grająca w osłabieniu drużyna gospodarzy się ocknęła i w 22. minucie wyrównała. Na listę strzelców po raz pierwszy wpisał się Krzysztof Koczur. Kolejne szanse na objęcie prowadzenia przez Błyskawicę zmarnował Damian Stawicki, któremu w dwóch świetnych sytuacjach zabrakło zimnej krwi. Napór miejscowych nie słabł a zawodnicy Soły zaczęli popełniać błędy. Po jednym z nich siły się wyrównały. Tuż przed przerwą czerwoną kartkę ujrzał Piotr Błasiak, a chwilę później gola “do szatni” mógł strzelić Mariusz Saltarius, jednak jego strzał zatrzymał się na słupku.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Błyskawicy i strzale w poprzeczkę Krzysztofa Koczura. Potem nastąpiło osiem minut, które wstrząsnęło Rajczą. Między 65. a 73. minutą gospodarze strzelili… cztery bramki, wychodząc na prowadzenie 5:1. Zaczął Mateusz Bawoł pięknym uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego, trzy minuty później kiks defensora wykorzystał Damian Stawicki, rehabilitując się za niewykorzystane w pierwszej połowie okazje, po kolejnych 60 sekundach po raz drugi tego dnia trafił Krzysztof Koczur, a ostrą strzelaninę w tym okresie gry zakończył Mariusz Saltarius, skutecznie egzekwując rzut karny podyktowany za faul na Damianie Królu. To nie był jednak koniec ofensywnych popisów obu drużyn. W 77. minucie arbiter podyktował kolejną jedenastkę, tym razem po drugiej stronie boiska. Winowajcą był Mariusz Saltarius a skutecznym egzekutorem Damian Salachna. Ostatnie słowo należało jednak do Błyskawicy, a konkretnie Krzysztofa Koczura, który w 93. minucie strzałem głową skompletował hat-tricka i ustalił wynik tego widowiska na 6:2.
Okręgówka? Kto się tym w ogóle interesuje? Bezsensowna kopanina amatorów z dużymi, piwnymi brzuszkami bez żadnej wiedzy, umiejętności, ambicji 🙂
Szczerze to podziwiam tych grajków, że chce im się jeszcze grać w tych czasach, a szczególnie ukłony dla rezerwowych – marnować 3 godziny po to, żeby oglądać kopaninę z ławki 🙂 Ogromny szacun!