W ostatnim czasie dyżurni w Centrum Powiadamiania Ratunkowego Państwowej Straży Pożarnej w Ustroniu odebrali kilka zgłoszeń od mieszkańców powiatu cieszyńskiego, którzy wystraszyli się obecności nieznanych im gadów w ogrodzie.
Jedna z interwencji miała miejsce w Zebrzydowicach. Na straż zadzwonił przestraszony właściciel posesji, który zauważył żmiję wygrzewającą się w ogrodzie. Mieszkańcy domu bali się jadowitego gada i nie wiedzieli, co robić. Gdy jednak ratownicy pojawili się na miejscu, wąż wystraszył się i czmychnął. Strażacy zostali wezwani także do Goleszowa. Tam sytuacja wyglądała nieco inaczej, gdyż właścicielowi posesji udało się złapać i nakryć gada wiadrem. Nie wiedział jednak, co dalej z nim zrobić i obawiając się ukąszenia, zadzwonił po pomoc.
– Strażacy przyjechali na miejsce, schwytali zwierzę i przetransportowali do lasu, czyli środowiska bardziej mu przyjaznego. Okazało się, że nie była to żmija, ale padalec turkusowy. Wiele osób ma problemy z odróżnieniem różnych gatunków gadów i stąd ich strach. Zwierzę zupełnie inaczej może wyglądać w rzeczywistości, niż w atlasie. Znakiem charakterystycznym żmii jest co prawda zygzak na grzbiecie, ale nie zawsze jest on widoczny, a poza tym różne też bywa zabarwienie tego zwierzęcia. Dla kogoś, kto na co dzień nie ma styczności z gadami, rozpoznanie ich może być kłopotliwe – twierdzi Michał Swoboda, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Cieszynie, i dodaje: – Jeśli ktoś widzi gada na swojej posesji i uważa, że rzeczywiście stanowi on zagrożenie, lepiej niech nie ryzykuje i wezwie pomoc. Poza tym misją straży jest także ochrona środowiska, dlatego zależy nam na tym, aby pomagać również zwierzętom. Lepiej żebyśmy zostali wezwani, niż komuś przyszłoby do głowy zabicie chronionego okazu.
Ciepłe temperatury sprzyjają wychodzeniu z ukrycia różnego rodzaju gadów. Mniej więcej w tym czasie przypada również okres godowy wielu gatunków z nich, dlatego nieraz blisko domów można zaobserwować ich zwiększoną aktywność. Żmije w naszym kraju są dość pospolite, ale jako że są jadowite, wywołują najwięcej strachu, szczególnie, jeśli ktoś ma małe dzieci. Strażacy w takich przypadkach udzielają mieszkańcom pomocy. W ubiegłym roku interweniowali w ten sposób dziewięć razy. Prawie wszystkie zgłoszenia miały miejsce od kwietnia do sierpnia, a jedno, nietypowe, w listopadzie. W tym przypadku żmija zakamuflowała się w garażu i prawdopodobnie zamierzała tam przezimować.
Żmije stosunkowo rzadko kąsają człowieka. Zazwyczaj najpierw starają się uciec. Atakują dopiero w sytuacji, gdy czują się osaczone. Wcześniej jednak zazwyczaj głośno syczą. Jeśli zostaną zmuszone do obrony, ich ukąszenie często – w 30-60 procentach przypadków – jest tzw. suche, czyli bez wstrzyknięcia jadu. Niezależnie od tego jednak, ze względu na możliwość martwicy, przy każdym ukąszeniu żmii należy zawsze udać się do lekarza. Po ukąszeniu na skórze pozostają dwie charakterystyczne ranki. Jad zygzakowatego gada jest mieszaniną kilku toksyn o różnorodnym działaniu. Może uszkodzić układ nerwowy, może spowodować martwicę tkanek, zmniejsza krzepliwość krwi i wpływa na zmianę rytmu pracy serca. Ukąszenie jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci i osób starszych. Dla zdrowego dorosłego człowieka nie stanowi śmiertelnego zagrożenia