Mieszkańcy gminy Jeleśnia nie palą się, by podłączyć domy do nowo powstałej sieci wodociągowej. Wójt Anna Wasilewska twierdzi, że przez to koszty utrzymania wodociągu są ogromne. Pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej z Jeleśni mają teraz odwiedzać mieszkańców i namawiać ich do podłączenia.
Jak poinformował nas Mariusz Broda, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej Jeleśnia, łączna długość gminnej sieci wodociągowej wynosi 11,530 km w Sopotni Wielkiej i Sopotni Małej oraz 51,836 km w Jeleśni i Krzyżowej.
– Obecnie podłączonych jest około 450 posesji i ciągle są przyłączani nowi odbiorcy. W drugiej połowie roku zakończona ma zostać budowa 6,6 km sieci wodociągowej w Mutnem za około 2,2 mln zł. Na dzień dzisiejszy zaplanowanych jest 105 przyłączy wodociągowych. Poza tym, na chwilę obecną nie ma planowanych dużych inwestycji. Każda z sieci jest rozbudowywana w miarę możliwości i potrzeb związanych z budową nowych domów – zaznacza prezes Mariusz Broda.
Kilka tygodni temu wójt Anna Wasilewska zapowiedziała, że trwają rozmowy z firmą Żywiec Zdrój dotyczące współpracy przy wodociągu. O szczegóły sprawy upomniał się podczas niedawnej sesji Rady Gminy radny Jerzy Feliks. Wójt przyznała, że chce, aby Żywiec Zdrój ponosił koszty, które obciążają gminę z racji sieci kanalizacji i wodociągów.
– Dyrekcja Żywiec Zdrój ma podać, jaką kwotę może przekazać gminie. Jestem w tej kwestii nieugięta, bo Żywiec Zdrój od lat korzysta z wody – powiedziała wójt.
Jak zaznaczyła, koszty utrzymania gminnego wodociągu są ogromne.
– Miało się do niego podłączyć 500 osób, a okazało się, że jest ich znacznie mniej. Nasz wkład z dopłatami do utrzymania wodociągu liczony jest na milion złotych rocznie. Ludzie nie chcą korzystać z wodociągu jak nie ma suszy. Chcemy promować, by mieszkańcy kupowali naszą zdrową i przebadaną wodę z sieci. Pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej pójdą do ludzi i zapytają, czy będą korzystać z naszej wody. Jeśli nie, to trzeba będzie odciąć daną ulicę, bo potem woda będzie niezdatna do picia – stwierdziła wójt Anna Wasilewska.
Z kolei radny Piotr Pawlica powiedział, że większość mieszkańców w Jeleśni nie ma jeszcze wodomierzy.
– Ludzie się skarżą, że mają telefony ponaglające do opłaty za podłączenie, ale wody jak nie było, tak nie ma. Z kolei w niektórych domach, w których nie ma wodomierza, po odkręceniu kranu płynie woda! Czy ktoś to kontroluje? – dociekał.
Natomiast radny Jerzy Feliks dopytywał, co jest konkretnym powodem, że ludzie nie chcą się podłączać do sieci i jakie działania podejmuje spółka ZGK, aby to zmienić. Prezes Mariusz Broda powiedział, że ZGK prowadzi kampanię i namawia do korzystania z wodociągu, z którego płynie woda dobrej jakości.
– Ale nie możemy wejść na czyjeś podwórko i powiedzieć: proszę korzystać z naszej wody. Na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze suszy i mieszkańcy nie widzą konieczności i potrzeby, aby pobierać wodę z sieci wodociągowej, bo mają własne studnie. Trudno też ludziom powiedzieć, aby nie korzystali z własnych studni i podłączyli się do sieci. Prawda jest też taka, że ludzie czekali kilka lat na wybudowanie wodociągu i w tym czasie pobudowali własne studnie. To skomplikowana i złożona sprawa – uważa prezes Mariusz Broda.
A co z kanalizacją przy wodzie z wodociągu? Nikt nie widzi problemu?