W inaugurującej rundę rewanżową IV ligi serii gier Kuźnia Ustroń podejmowała na własnym boisku rezerwy Piasta Gliwice. Niestety dla broniącej się przed spadkiem ekipy spod Równicy, wejście w piłkarską wiosnę okazało się bardzo trudne.
Szczególnie pierwsza połowa nie była udana dla podopiecznych trenera Jana Furlepy. W tej części gry, oprócz początkowych minut, na boisku dzielili i rządzili goście. Ich przewaga została udokumentowana w 35. minucie. Z rzutu wolnego uderzył Patryk Fabian, piłka odbiła się od słupka a przy biernej postawie defensorów Kuźni, skutecznie dobił ją Bartłomiej Pankowski.
Druga odsłona była już lepsza w wykonaniu ustronian, którzy odważniej atakowali bramkę przeciwnika. Tuż po przerwie bliski wyrównania był Kamil Babicki, ale w doskonałej sytuacji chybił celu. Z kolei w 52. minucie już szczęścia miejscowym nie zabrakło. Przed polem karnym faulowany był Lionel Abate a z rzutu wolnego pięknie przymierzył Arkadiusz Jaworski i zrobiło się 1:1. Kuźnia miała szansę w kolejnych minutach wyjść na prowadzenie, ale dobre okazje do zdobycia gola zmarnowali Adrian Sikora i Daniel Dobrowolski. Niewykorzystane szanse zemściły się w 74. minucie, gdy ładnym strzałem z woleja wynik spotkania na 2:1 dla “dwójki” Piasta ustalił Wojciech Kędziora.
– Były dobre momenty, ale to nie wystarczyło do zdobycia choćby punktu. Szkoda, że w takich okolicznościach straciliśmy bramki, bo mieliśmy piłkę pod kontrolą, a jednak złe wybory sprawiły, że rywale trafiali do naszej siatki. Może nie zasłużyliśmy na zwycięstwo w tym meczu, ale punkt był w naszym zasięgu. Musimy podnieść głowy i walczyć, bo pod względem zaangażowania i waleczności to nie mogę mieć do chłopaków pretensji – skomentował mecz Jan Furlepa, trener Kuźni.