Spodziewano się imprezy z wielką pompą, ale ani premiera, ani prezesa PiS-u w Grodźcu nie zobaczono. 10 miesięcy od ogłoszenia powstania Jasienickiego Kurortu Zamkowego niewiele więcej wiadomo o tym, kiedy, za ile i w jakim zakresie miałyby powstać turystyczne atrakcje wokół zamku.
Uroczyste otwarcie z 25 maja było niejako utrzymywane w tajemnicy. Ponoć przez pomyłkę nie rozsyłano ani zaproszeń do mediów, ani nie zamieszczono nawet notki zapowiadającej na stronie urzędu gminy. Nic dziwnego, że próżno było szukać w największych środkach masowego przekazu, nawet lokalnych, wzmianek na ten temat. Krótki reportaż pokazała za to katowicka TVP, bo wójt Janusz Pierzyna osobiście zaprosił prezesa Jacka Kurskiego.
Puste były też fotele zarezerwowane dla najważniejszych osób w państwie, na czele z premierem Mateuszem Morawieckim, wicepremier Beatą Szydło i prezesem PiS-u Jarosławem Kaczyńskim, bo zatrzymały ich ważne obowiązki państwowe. Nie było więc komu odebrać nagród. Wójt zaprzecza, że statuetki Wielkiego Rycerza Grodzieckiego miały być wręczone tylko na zachętę, gdyż politycy mieli na różnych etapach wspierać jasienicki projekt.
W sierpniu władze Jasienicy na należącym do gminy 5,5-hektarowym terenie wokół zamku w Grodźcu ogłosiły zamiar stworzenia – z wykorzystaniem środków zewnętrznych – szeregu inwestycji, w tym ścieżek rowerowych i rolkowych oraz tras narciarskich i jeździeckich. Padały też wstępnie takie propozycje jak budowa niewielkiego wyciągu narciarskiego i basenów termalnych. Dzisiaj nie ma jeszcze żadnych informacji o sprecyzowaniu tych planów czy ewentualnie nowych pomysłach. Wiadomo tylko, że pierwszym etapem będzie przeprowadzenie odwiertów, co pozwoli ustalić, czy wykorzystanie wód termalnych – na przykład do ogrzewania budynków użyteczności publicznej – będzie w ogóle możliwe. Terminy i koszty całego przedsięwzięcia są w dalszym ciągu pod znakiem zapytania. Niewykluczone, że trzeba będzie czekać nawet dziesięć lat.