Dziś emisja odcinka Kuchennych Rewolucji z Bielska-Białej. Magda Gessler gościła w Bistro 43 300. Lokal swoją nazwę wziął od kodu pocztowego Bielska, a prowadzą go małżonkowie Natalia i Robert, z pomocą taty Roberta, Krzysztofa. Problem w tym, że żadne z nich nie ma o gastronomii bladego pojęcia.
– Codzienna walka o gości nie przynosi żadnych efektów, a włożone w biznes oszczędności życia, dawno się skończyły. Co więcej, młodzi właściciele spędzając w restauracji całe dnie, zaniedbują życie rodzinne. Mają wyrzuty sumienia, że ich pięcioletni synek ciągle czeka na rodziców. Ciężka i czasochłonna praca zamiast przynosić zyski, przynosi powiększające się zadłużenie i frustracje. Nie radząc sobie z problemami, Robert zaczął sięgać po alkohol. Na szczęście w porę znalazł pomoc i dziś nie tylko jest trzeźwy, ale jako terapeuta uzależnień, pomaga innym – czytamy w reklamie odcinka.
Z kolei o pomoc w ratowaniu upadającego bistro, właściciele postanowili poprosić Magdę Gessler. Znana restauratorka ruszyła do Bielska!
Emisja odcinka już dziś o godz. 21:35 w TVN!
Dobry lokal nie potrzebuje baby mopa jadłem w kilku dobrych knajpkach na trasie smaczne tanie i ludzi non stop .
Z dnia na dzień, po wizycie pani Gessler właściciele będą mieli pojęcie i klienci zwalą tłumnie? Jaką kasą zasili pani Gessler właścicieli?
O co osiołku ci chodzi?Do tego znowu te błędy.
Możesz połączyć przyjemne z pożytecznym, zwalając się indywidualnie, acz incognito. Zobaczysz czy właściciele mają pojęcie, a i przy okazji podpytać sprytnie o kasę.
Ten osioł to już nie wie jakie bzdety ma wymyśleć.
Trochę odstajesz jak gdyby – podszywacz, a może mi się tylko wydaje, że sterczy.
dobrze Tadeusz, zwalę się i z nóg, ale najpierw muszę się zagłodzić porządnie. Jest inny sposób – nawalić się dobrze przy tym zwaleniu. Masz łeb do podsuwania pomysłów. Może jeszcze wiesz który to odcinek abym się powołał na wstępie używając jak biletu?
Zobaczenie czy właściciele mają pojęcie nie załatwi sprawę, tu trzeba dostrzec blade a to nie jest takie proste.
Uważaj, żeby ci jakieś blade nie weszło między żebra, co jest dosyć proste.
o, i tu wreszcie doczekałem się groźby nie kijem. Na szczęście jedno żebro mam mniej.
Coś dużo dzisiaj pierdzisz.
To nie groźba jeno przestroga. Nie wiem jak ty, ale restauratorzy pewnie posiadają wiedzę, że za najbliższym winklem kat miejski czynił swoją powinność. Inaczej mówiąc, tam, gdzie gołodupce i psy doopami szczekają oraz największym marketem kiosk zakładowy PSS za ścianą sukces murowany. A i odnośnie żebra, jedno mniej w porównaniu z innymi deficytami to jakby jedno więcej.
Te deficyty są najważniejsze w wypowiedzi i o to chodził. Nawet Hermenegilda podszywacz zatwierdził, brawo.