Bielsko-Biała Sport

Kęczanie byli słabsi

Przegrany po dramatycznej końcówce drugi set podciął skrzydła gospodarzom.

Pierwsza partia do zapomnienia. Podopieczni trenerskiego duetu Marek Błasiak – Maciej Gruszka nie byli równorzędnym przeciwnikiem dla skutecznych w ataku i pewnych w przyjęciu gości z Tychów. O gospodarzach wiele dobrego nie można było powiedzieć, przegrywali od początku (2:7) do końca (20:25) i w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła byli po prostu słabsi. W pierwszym składzie nie pojawił się Rafał Pochłopień (potem okazało się, że wcale nie “powąchał” parkietu), zastąpił go Kordian Szpyrka, pewny w ataku, ale słabszy na przyjęciu.

Drugi set zaczął się tak, jak pierwszy (0:5), więc zanosiło się na powtórkę z rozrywki, ale tym razem kęczanie pokazali charakter. Na rozegraniu Arka Błasiaka zastąpił Piotr Fenoszyn, który rozrzucał piłkę na skrzydła, skąd atakowali Krzysztof Ferek i Wojciech Gruszka. Zrobiło się 20:19 dla gospodarzy i to było ich pierwsze prowadzenie w meczu. Końcówka była szalenie emocjonującą, kęczanie prowadzili 24:22, a mimo to wypuścili zwycięstwo z rąk! Niemoc w ataku kosztowała ich przegraną. Po tej partii usiedli na parkiecie, jakby już przegrali cały mecz.

Ale w trzecim secie podnieśli się, prowadzili 5:1, potem dali się doścignąć, ale nie odpuszczali. Końcówka znowu była zacięta, ale znowu na swoją korzyść rozstrzygnęli ją goście. Szkoda. Brawo dla kęczan za walkę, ale punktów za to nie ma.

UMKS Kęczanin – TKS Auto Partner Tychy 0:3 (20:25, 28:30, 23:25).

Kęczanin: Błasiak, Szpyrka, Skolimowski, Krupa, Ferek, Gruszka, Waloch (l) oraz Fenoszyn, Żuchowski.

google_news