Wydarzenia Bielsko-Biała

Kamień i drewno pod jego dłutem ożywają

Ściany domu rodzinnego, dwóch obór oraz ogrodowego „wędzoka” obłożone są kamiennymi płaskorzeźbami z wizerunkami głównie zwierząt. Wyżej poustawiane są – na swego rodzaju półkach – rzędy wyrzeźbionych w drewnie ptaków. Wszystko to jest dziełem człowieka wielu pasji – Krzysztofa Czadera z Jaworza.

Pan Krzysztof od trzech lat jest na emeryturze. Od dzieciństwa miał zacięcie plastyczne, w młodości ukończył liceum plastyczne w Bielsku-Białej. Pracował między innymi w skoczowskiej cepelii, projektując meble, a także w Domu Kultury w Międzyrzeczu. Równolegle z pracą zawodową, razem z żoną Ewą zajmował się rolnictwem, co też czyni do dziś. Wokół pochodzącego z 1710 roku rodzinnego domu rozciągają się pola, na których państwo Czaderowie uprawiają zboża, buraki czy kukurydzę. W dwóch oborach rezydują krowy, których mleko rozchodzi się wśród jaworzan jak świeże bułeczki. Dwa małe cielaki zaglądają ciekawie na miastowego gościa i dają się pogłaskać po mordkach. Obejścia pilnuje nieco leniwie rudy pies Bazyl, który też nie protestuje jeśli chodzi o pieszczoty…

Wsłuchując się w kamień

Gdy zaorze się ziemię, trzeba później pozbierać zalegające w niej kamienie. – Na niektórych widać wyżłobione ślady pełzania zwierząt, bo w pradawnych czasach było tu morze – mówi pan Krzysztof, pokazując okazy z różnymi naturalnymi „wzorami”. Zanim wykona płaskorzeźbę, przycina kamień piłą diamentową, a następnie patrzy, jaki pomysł „podpowiada” mu kształt kamienia. Później wyczarowuje dłutem i młotkiem – a to chrząszcza, a to rybę, żółwia, łabędzia, zająca, rysia czy łosia. Czasami – z myślą o swoich wnukach – rzeźbi fantazyjne stworzenia, jakich nie da się znaleźć w naturze.

Wśród zapachu drewna

Drewno również najpierw wymaga obróbki. Następnie pan Krzysztof bierze je i patrzy, co można z niego zrobić. Pokazuje mi Jezusa na krzyżu wykonanego z pokręconego kawałka drewna, który aż „prosił się” o taką właśnie rzeźbę. Figury z drewna – oprócz tego, że zdobią obejście – „tłoczą się” również na półkach w pomieszczeniach na piętrze. Panuje tu klimat starego domu, a powietrze przesiąknięte jest pięknym zapachem drewna. Naleśniki z borówkami przyniesione przez panią domu smakują w tym magicznym miejscu wybornie…

Wśród rzeźb z drewna są między innymi ptaki, anioły, postacie świętych oraz mnóstwo przedstawień Chrystusa Frasobliwego. – Byłem kiedyś na pokonkursowej wystawie w bielskim Regionalnym Ośrodku Kultury, na której prezentowane były postacie Chrystusa Frasobliwego wykonane przez różnych autorów. Tak mi się spodobały, że zapragnąłem też takie wyrzeźbić. I tak się stało – wspomina jaworzanin. Sam nie bierze udziału w konkursach i wystawach. Po prostu nie czuje takiej potrzeby.
Drewniane rzeźby często maluje farbami, które… wykonuje samodzielnie, bo z jego doświadczenia wynika, że te pochodzące z produkcji są bardzo nietrwałe. Pan Krzysztof, a także jego żona, wykonują również ikony. Wypełnione są nimi szczelnie ściany sąsiedniego pokoju na piętrze.

Aż dziw, jakie skarby kryje ziemia obok własnego domu. Trzeba tylko umieć patrzeć, schylić się, oczyścić z ziemi… Pan Krzysztof otwiera kolejne wąskie, podpisane skrupulatnie szufladki i moim oczom ukazują się wyjęte z ziemi dawne monety, guziki, pierścionki czy hoczki (ozdobne sprzączki z ludowego stroju Śląska Cieszyńskiego).

Motyle na lipie

Kolejną wielką pasją pana Krzysztofa są motyle. Obserwuje je w naturze, hoduje i rysuje. Już na „dzień dobry” w korytarzu podnosi wieczko plastikowego pudełka i pokazuje mi wiszące pod nim poczwarki, z których wylęgną się dorosłe osobniki. – Wyhodowałem w życiu kilkadziesiąt tysięcy motyli, a narysowałem około dwóch tysięcy gatunków. Zbieram też książki o motylach – mam ich około trzystu. Rysuję również gatunki roślin i grzybów – wylicza.

Jednym z ulubionych miejsc okolicznych motyli jest wielka lipa rosnąca obok domu pana Krzysztofa. – Nawet jeśli w prognozach pogody zapowiadają burzę, a ja widzę, że motyle „bawią się” na lipie, to wiem, że żadnej burzy nie będzie. I rzeczywiście nie ma. One się nie mylą – opowiada.

Gdy słucha się opowieści jaworzanina, czuje się, jak wielką miłością i szacunkiem darzy on rodzinną ziemię, każdy kamień, każdego motyla. W dzisiejszych czasach, zdominowanych przez nowoczesność, elektronikę i konsumpcjonizm, tacy ludzie oraz ich wiedza oraz filozofia życia są już rzadkie i niezwykle cenne…

 

 

 

google_news
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Robert
Robert
1 rok temu

Super gość, rzeźbiarz i gospodarz w jednym. Ma na wszystko czas. Podziwiam jego pracę i pasję.