Cieszyn Na sygnale

Kierowcy łamią przepisy

Fot. SM Cieszyn

Ze statystyk Straży Miejskiej wynika, że w ostatnim czasie wzrosła liczba naruszeń przepisów ruchu drogowego, szczególnie w centrum Cieszyna. Kierowcy ignorują obowiązujące tam znaki drogowe. Tylko w rejonie Rynku i na ulicy Głębokiej od początku grudnia ujawniono blisko 70 wykroczeń.

Straż Miejska przypomina że na Rynku oraz na ulicach Głębokiej, Śrutarskiej, Sejmowej, Szerokiej, Szersznika, Srebrnej, Olszaka, Trzech Braci, Browarnej i placu św. Krzyża, obowiązują ograniczenia w ruchu pojazdów. Przy wjazdach na te ulice ustawione są znaki B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach” wraz z tabliczkami określającymi użytkowników nie podlegających tym ograniczeniom. Ponadto w wielu miejscach na tych ulicach obowiązują także znaki B-36 „zakaz zatrzymywania”.

Za niedostosowanie się do znaku ‘B-1” grozi mandat karny do 500 zł, a ukarany kierowca otrzymuje ponadto 5 punktów karnych. Straż Miejska apeluje do kierowców o przestrzeganie obowiązującego oznakowania i ostrzega, że wobec naruszających przepisy strażnicy nie będą pobłażliwi.

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
wściekły mieszkaniec
wściekły mieszkaniec
5 lat temu

Niech lepiej “ZACNA” straż miejska zacznie robić to co niej należy! Jeżeli Państwo zabierzecie się za to co macie robić to w mieście będzie porządek. Ja nie rozumiem, jak można przez cały rok (mając do dyspozycji monitoring) udawać, że się nie widzi samochodów parkujących na chodniku pod siłownia na ulicy Hajduka….Notorycznie jest to dopuszczane, gdyż w tym miejscu mogą znaleźć się tylko 2 samochody… a piesi muszą narażać swoje bezpieczeństwo wchodząc na ścieżkę rowerową bądź drogę omijając samochody. Nie wspomnę już o sytuacji wykonywania jakichkolwiek manewrów samochodami na w/w terenie.

Egon Olsen
Egon Olsen
5 lat temu

Troska o przestrzeganie przepisów drogowych jest w tej sytuacji wzruszająca i zrozumiała.Jednak odpowiednim służbom trzeba również przypomnieć, że wielka i krwawa rzeź jaka ma miejsce na polskich drogach, wynika z pogardy dla przepisów innych niż te wyrażone za pomocą znaku B-36, a ogólna troska służb wydaje się zdecydowanie mniejsza niż troska o przestrzeganie rzeczonego znaku.Choć oczywiście i ten powinien być przestrzegany.