W mroźny dzień 8 stycznia klon jesionolistny w parku Kossaków w Górkach Wielkich stanął w płomieniach.
Drzewa nie udało się uratować. To wielka strata i żal nie tylko dla mieszkańców gminy Brenna. Klon był bowiem świadkiem wielu historycznych chwil. Sprawą zajmuje się policja, jednak większość już zastanawia się jak mogło do tego dojść. Słupki rtęci bowiem tego dnia mówiąc kolokwialnie nie były wysokie… Czy zatem ktoś nie doprowadził do zaprószenia ognia? Taki scenariusz wydaje się prawdopodobny.
– Przykro nam poinformować, że w poniedziałek 8 stycznia piękny park Kossaków padł ofiarą – świadomego wandalizmu? A może głupiego pomysłu, który wymknął się spod kontroli? – pisze na swoim profilu Facebookowym Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej. Na te pytania postarają się odpowiedzieć śledczy.
