Po dwóch latach zakończyło się postępowanie w sprawie tragicznej śmierci 15-letniego ucznia bielskiego gimnazjum we włoskich Alpach.
Sąd utrzymał w mocy decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa. Rodzice dziecka wskazują, że można z tej sprawy wyciągnąć tylko przykre wnioski. Mianowicie, trzeba liczyć się z tym, że dziecko będące teoretycznie pod profesjonalną opieką wróci do domu w trumnie i nikt nie poniesie za to odpowiedzialności.
Do zdarzenia doszło 26 lutego 2016 roku we włoskiej miejscowości Monte Bondone. Zorganizowano tam obóz narciarski dla uczniów bielskiego Gimnazjum Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego. 15-letni Alfred pośliznął się na krawędzi przepaści i spadł z wysokości około pół kilometra.
O sprawie pisze „Kronika Beskidzka” w wydaniu z 22 marca.
E-wydanie dostępne tutaj.