Wydarzenia Bielsko-Biała

Ławnicy potrzebni od zaraz

Coraz mniej osób chce się podjąć funkcji ławnika sądowego. Pokazały to wybory uzupełniające na ławników Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. Choć trzeba było wybrać dwunastu nowych ławników, to z trudem udało się znaleźć jedynie siedmiu chętnych.

Ławnicy sądowi to bardzo ważna i istotna część polskiego systemu sądowniczego. Dla wielu ich rola może wydaje się mało ważna (w przeciwieństwie do sędziów zawodowych, ławnicy podczas rozpraw są mało aktywni), to jednak bez nich nie mogłaby zapaść większość wyroków. Stanowią tak zwany czynnik społeczny w wymiarze sprawiedliwości, a ich miejsce i zadania regulują między innymi zapisy Konstytucji. Ławnicy zasiadają w składach orzekających na równych prawach z sędziami zawodowymi i tak jak oni decydują o czyjejś winie i karze (rozstrzygają także w niektórych sprawach cywilnych). Ich głos ma taką samą siłę, jak sędziów zawodowych. Przy czym składy z udziałem ławników są tak kompletowane, że to oni stanowią w nich większość. Mogą więc przegłosować sędziego i zadecydować o ostatecznym kształcie wyroku czy orzeczenia. Są więc w gruncie rzeczy sędziami, z tym tylko, że niezawodowymi. Różnica jest tylko taka, że ławnik nie może być przewodniczącym składu orzekającego. Tę rolę zarezerwowano wyłącznie dla sędziów zawodowych. Ławnicy wybierani są na czteroletnie kadencje, a wyboru, na wniosek prezesów sądów, dokonuje lokalny samorząd. W przypadku bielskiego Sądu Okręgowego – Rada Miejska w Bielsku-Białej.
W kwietniu prezes SO zwrócił się do bielskiej Rady o dokonanie wyborów uzupełniających ławników na trwającą już kadencję 2016-2019. W wyznaczonym terminie zgłoszonych zostało na tylko siedem osób. Warto bowiem wiedzieć, że nie można się samemu zadeklarować. Każdą kandydaturę ktoś musi zarekomendować. Mogą to zrobić między innymi prezesi sądów, stowarzyszenia, organizacje społeczne i zawodowe (z wyłączeniem partii politycznych) lub co najmniej grupa pięćdziesięciu obywateli mających czynne prawo wyborcze (mieszkających na stałe na terenie gminy dokonującej wyboru). Skoro chętnych było tak mało, termin naboru kandydatów został przez Radę przedłużony, lecz zainteresowanie nadal było znikome. Pojawiły się dodatkowo jedynie trzy nazwiska, z tym, że jedna z tych osób nie spełniała kryterium wieku. Ostatecznie podczas wrześniowej sesji Rada Miejska mogła – i wybrała – w tajnym głosowaniu tytko siedmiu ławników.

Tymczasem są oni coraz bardziej w sądach potrzebni. Po ostatnich zmianach w prawie ławnicy muszą bowiem orzekać w większej ilości spraw cywilnych niż do tej pory. Włączani są więc do składów orzekających tam, gdzie wcześniej nie było to wymagane. Poza tym, jeśli chodzi o bielski SO, część z wybranej przed trzema laty grupy już się wykruszyła. Na początku kadencji było ich 73 lecz 12 zrezygnowało. Na razie tragedii nie ma – tłumaczy na sędzia Jarosław Sablik, rzecznik SO w Bielsku-Białej – lecz trzeba się już nieco nagimnastykować, aby obsadzić wszystkie procesy z udziałem ławników. Każdy z nich może bowiem (wynika to z przepisów prawa) w ciągu roku uczestniczyć tylko w 16 sprawach. Gdyby wymóg ten był spełniony co do do joty, byłby problem.

Na szczęście ławnicy godzą się, za zgodą prezesa SO, pracować w większym wymiarze.

Dlaczego brakuje chętnych do pełnienia tej funkcji? To pytanie wydaje się zasadne, bo do niedawna problemu z naborem nie było. Można powiedzieć, że zawsze było więcej zainteresowanych, niż stanowisk. Odpowiedź nie jest łatwa, lecz z grubsza chodzi o to, iż nie jest to łatwe i proste zajęcie, a przy tym bardzo odpowiedzialne. Tymczasem profity z tego płynące są raczej symboliczne. Ławnik może liczyć na dietę w wysokości około 100 złotych za jedno posiedzenie sądu. Przy czym jedno posiedzenie nie oznacza, że musi poświęcić na nie tylko jeden dzień. Wcześniej musi przecież zapoznać się ze sprawą, przejrzeć akta. A to wymaga czasu.

-To typowo społeczna funkcja, dla której trzeba się poświęcić – mówi Ilona Kuś przewodnicząca Rady Ławniczej Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. Prosty przykład: Ławnikowi w ciągu roku przysługuje jedynie 12 dni, kiedy to pracodawca musi go zwolnić z obowiązków, aby mógł oddać się swojej sądowej działalności. To bardzo mało (zwłaszcza że tylko z urzędu może uczestniczyć w 16 postępowaniach) i aby podołać wyzwaniu bardzo często trzeba wykorzystywać na tę działalność urlop. Stąd też wielu ławników, to obecnie osoby już na emeryturze. Młodzi do tego zajęcia się nie garną.

poro osób odstrasza także – usłyszeliśmy – ogromna (i coraz większa) odpowiedzialność jaka spoczywa na ławnikach. Wszak decydują o czyimś losie i są z tego powodu w dużym stopniu rozliczani. Nie bez znacznie jest także obecna zła atmosfera i polityczne zawirowania wokół sędziów i sądownictwa. Ławnicy nie są może w samym centrum tych wydarzeń, lecz na pewno mają one zły wpływ na tych, którzy chcieliby podjąć się tej funkcji.


Ławnikiem może zostać osoba:
– posiadająca obywatelstwo polskie i korzystająca z pełni praw cywilnych i obywatelskich,
– mająca co najmniej 30, ale nie więcej niż 70 lat,
– posiadająca co najmniej średnie wykształcenie,
– odznaczająca się nieskazitelnym charakterem,
– zamieszkała lub zatrudniona w miejscu kandydowania co najmniej od roku,
– której stan zdrowia pozwala na pełnienie funkcji ławnika.

google_news