Leśnicy szacują straty

Tegoroczna zima jak nigdy dała się we znaki beskidzkim lasom. Ogromne szody poczyniła zwłaszcza w świerkowych młodnikach. Wiele młodych, kilkunastoletnich drzew jest połamanych. Większość świerków ma odłamane wierzchołki. Dobrze to widać szczególnie w rejonie Małego Skrzycznego, Malinowskiej Skały czy Baraniej Góry.

To co się stało, jest efektem dość szczególnych warunków pogodowych, jakie tej zimy panowały w Beskidach. W górach spadło nawet trzy metry śniegu, który prawie całkiem zakrył młode drzewa. Ponad tę pokrywę wystawały tylko ich wierzchołki, które szybko okleiły się grubą warstwą lodu i zmrożonego śniegu. Gdy w styczniu w górach szalał halny, połamał te mocno obciążone czubki młodych świerków jak zapałki. To dość nietypowa sytuacja, bo zazwyczaj – co tej zimy też miało miejsce – w czasie wichur najbardziej cierpi stary drzewostan.

Na razie leśnicy szacują straty, lecz mowa o zniszczonych setkach hektarów młodych lasów świerkowych. Co teraz? Marek Czader, nadleśniczy z Nadleśnictwa Bielsko – W tym rejonie śnieg i wiatr także poczyniły wielkie spustoszenia. Wyjaśnia, że zniszczony w wyższych partiach gór młody drzewostan leśnicy pozostawią samemu sobie. Będą jedynie obserwować, jak przyroda poradzi sobie z tym problemem. – W razie potrzeby będziemy interweniować – mówi nadleśniczy.

Drzewa rosnące na dużych wysokościach i tak mają, z uwagi na niesprzyjające warunki atmosferyczne, ciężki żywot bez względu na to czy są uszkodzone, czy nie. Prędzej czy później zaczynają karłowacieć, nawet gdy ich wierzchołki nie są odłamane. – Drzewa rosnące w tych miejscach same w sobie są wartością – podkreśla Marek Czader.

Inaczej sprawy będą się miały w przypadku rosnących w niższych partach gór lasów o charterze gospodarczym. Gdy tylko warunki na to pozwolą, leśnicy przystąpią do przebudowy połamanych drzewostanów. Wytną uszkodzone świerki, aby zrobić miejsce (i lepsze warunki do wzrostu) tym, które przetrwały zimową zawieruchę.