Pisaliśmy wczoraj o otwarciu wielkiej pętli beskidzkiej „The Loop” – czyli ponad 250 kilometrowej długości trasy turystycznej wiodącej szczytami Beskidów. Jest to sztandarowy – jak się to teraz mówi – produkt turystyczny stolicy Podbeskidzia, mający przyciągnąć w Beskidy piechurów chcących zmierzyć się z trudnym wyzwaniem. Turystyka górska w Beskidach ma jednak i swoją ciemną stronę.
Przekonali się o tym turyści, którzy w ostatnim czasie odwiedzili Szczyrk i okalającego go góry. Przed kilku laty wytyczono tam nowy – niebieski – szlak prowadzący z Soliska w rejon Malinowskiej Skały. Powstał nie jako w odpowiedzi na likwidację w tym czasie innego szlaku turystycznego prowadzący w tym samym kierunku nieco inną trasą. Stało się to z powodu rozbudowy ośrodka narciarskiego i budową nowych tras zjazdowych w rejonie Pośredniego i Malinowa. Nowy szlak przypadł turystom bardzo do gustu i korzystało z niego wiele osób. Niestety w marcu zostało zamknięty przez leśników z uwagi na prowadzone w tym rejonie prace leśne. Stan taki – jak informowały Lasy Państwowe – miał trwać do dzisiaj. Niestety leśnicy nie wyznaczyli na czas zamknięcia szlaku alternatywnego obejścia nieczynnego odcinka, aby turyści mogli bezpiecznie i wygodnie dostać się w góry. Co więcej, podczas prac, leśny dukt, po którym szlak prowadzi został kompletnie rozjeżdżony i zniszczony przez ciężki sprzęt. Aby tamtędy przejść trzeba by brnąć pod górę (lub w dół) w głębokim błocie wymieszanym z kamieniami i głazami. Trudno powiedzieć czy leśnicy naprawią poczynione przez siebie szkody i przywrócą szlak do pierwotnego stanu. Przy czym nie jest to jedyny taki przypadek, kiedy to podczas prowadzenia prac leśnych niszczone są szlaki turystyczne. Później pozostawione są zazwyczaj same sobie i ich pokonanie – szczególnie w czas niepogody – staje się bardzo problematyczne.
W Ukrainie w okolicy Czeremosz jest dobrze.
Niestety rozjeżdżone szlaki przez leśników i tych co robią wycinkę to nagminna sprawa w Beskidzie Wyspowym w Gorcach i innych rejonach. Z kolei niektóre trasy ścieżki edukacyjne były robione z pieniędzy podatników.
Szczyrk to grajdół a nie Beskidy
Wina Putina no i Tuska przede wszystkim. Pandemia też się przyczyniła….
Masakra co zostaje po wycince w lasach, ale lesniczy sie wyraził krótko, ze las to nie park i ludzie nie musza tu spacerować. Kiedyś to sie nazyealo gospodarka leśna, a teraz to jest szalbierstwo i dewastacja lasów.
wina pandemii, wojny a i “eurokołchozu”, absolutnie nie jest to wina zarządzających
Czyżby na pewno? więcej informacji trzeba czytać i słuchać
A co leśnicy naprawili u nas??? Bywam w rejonie Koszalina tam mają odwalone szlaki , zadbany las . A u nas tylko zgliszcza i błoto
płasko, trochę łatwiej
Ale bagna i piaski mało stabilne grunty. Żeby był porządek to może być i w pionie a nie płasko:))))
No tak, taki piasek jak sypnie w tryby…, a bagno potrafi wciągnąć.
W przyrodzie występują jeszcze „Pożary i zgliszcza”. A po nas choćby potop.
Ano właśnie, poruszony został problem który występuje nierzadko, trzeba rozmawiać z leśnikami co na to. Ale pamiętam rozmowę, że przywracać szlak nie trzeba, las sobie poradzi.
Rozmowa z leśnikami utrudniona jest nierzadko. Leśnicy chodzą po lesie i udają kukułkę, robiąc sobie jaja, iż przywracać szlak nie trzeba. A i tyle oni na to.