Latem ubiegłego roku Lasy Państwowe obiecały zabezpieczyć budynek zabytkowej leśniczówki w Lipniku. Prace miały rozpocząć się jesienią i zakończyć przed zimą. Mamy luty, a budynek jak niszczał – tak niszczeje.
Zgodę na sfinansowanie prac przez Nadleśnictwo Bielsko wyraziła wtedy Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach.
Była mowa – trzeba to podkreślić – wyłącznie o zabezpieczeniu budynku. Bez tego leśniczówka może się w każdej chwili zawalić. Obiekt jest w opłakanym stanie, część dachu nad werandą już się zawaliła. Reszta jakoś się jeszcze trzyma, może dzięki drobnym pracom remontowo-zabezpieczającym prowadzonym ponad dekadę temu przez Stowarzyszenie Lipnik, które w tym czasie opiekowało się leśniczówką.
Zapowiedzi ratowania było już wiele, między innymi jesienią 2020 roku obiecywał to ówczesny minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda, ale jak do tej pory nic z tych planów nie wyszło. A niedługo nie będzie czego ratować… Kiedy więc w sierpniu ubiegłego roku leśnicy zapowiadali zabezpieczenie obiektu, uznano to za dobry omen. Czy to też była pusta obietnica?
Marek Czader, nadleśniczy Nadleśnictwa Bielsko uspakaja, że leśnicy nie porzucili swoich planów i wszystko jest na dobrej drodze do rozpoczęcia prac zabezpieczających. Sprawa przesunęła się tylko w czasie. Leśniczówka jest bowiem wpisana do rejestru zabytków. Z tego powodu wszystko co dotyczy ingerencji w budynek wymaga uzgodnień, konsultacji i zgody służb konserwatorskich. Nawet drobne prace. Procedura uzyskiwania stosownych zezwoleń nieco wydłużyła się w czasie. Nadleśnictwo otrzymało wymagane dokumenty – tłumaczy Marek Czader – dopiero pod koniec ubiegłego roku. Do tego czasu niczego nie można było w Lipniku ruszać.
Teraz leśnicy poszukują wykonawcy, który podejmie się zabezpieczyć budynek zgodnie ze wskazaniami konserwatora zabytków.
Prace mają polegać na naprawie i zabezpieczeniu konstrukcji i poszycia dachu tak, aby nie runął, a woda nie dostawała się do wnętrza obiektu. Z wypowiedzi nadleśniczego można wywnioskować, iż prace rozpoczną się w perspektywie najbliższych miesięcy, najpewniej już wiosną. Co potem? To pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi. Zabezpieczony przed dalszą destrukcją budynek będzie czekał na lepsze czasy
Teraz to pewno wszyscy by chcieli zeby sie to spaliło i spokój
Tylko ze ktoś kiedyś na to swoją forsę wyłożył – zarządzający powinni oddać za dewastację 100% wartosci + a skarb państwa za kazdy rok zajęcia jak za dzierżawę
Z powodu Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, wszystkim Osłom, Germanoglizdom, oraz reszcie polskojęzycznej ośmiogwiazdkowej wspólnoty rozbójniczej zdecydowany brak życzeń.
Oni tyle pieniędzy przewalili że 10 takich lesniczówek by wyremontowali.
Nie wyremontują, przy takim podejściu zabytek się rozpadnie. Cóż z tego jak się nie będzie lało do środka, bez użytkowania będzie leśniczówka niszczeć.
Co tam Hermenegildy i przystawki? Rozpierzchłyście się pod miotły? Takie to bohaterki o moralności Piętaszka.
Spałam, wstałam, czekam żeby się czegoś doczepić. Może podszywacza? Może Tadeusza? Może błąd w nowym artykułe znajdę?
Weźcie się Hermenegildy wszystkie ile was tam jest za łby, która mądrzejsza a i oczywiście dołóżcie Tadeusza, ‘filozofa” i jeszcze paru innych zakompleksionych.
Po Tadeuszowemu: “zdrowie Wasze w gardła nasze”.
Ja bym się tam, Hermenegilda podszywacz, nie kładła. Z czekania nie ma nic, doczepić się trzeba mi jako pierwsza. Zamiast czekać na nowy artykuł, będę szukała błędów w starych, stare słabsze to i o błąd łatwiej. A też se poużywam na komentarzach innych, szczególnie wyszukam se Hermenegildę. W czepianiu się siła!
Biedna Hermenegilda osiołkiem została ???????????????????, ale nick masz teraz właściwy.
A tak, bardzo sympatyczne zwierzę, nie imię jak mi podszywacze wmawiają, że nic się nie stało, obrali imię Hermenegilda, każdemu wolno. Niech obierają teraz “osiołek” w dalszym podszywaniu się. Już naczelny MACZO próbuje, ośmieszając się jak na MACZO.
Pobekiwania rannego jelenia. „Zgodę na sfinansowanie prac przez Nadleśnictwo Bielsko wyraziła”. „W każdej chwili zawalić leśniczówka może się”. „Marek Czader uspakaja, że leśnicy nie porzucili swoich planów”. „Wszystko jest na dobrej drodze do rozpoczęcia”. „Sprawa przesunęła się tylko”. „Leśniczówka jest bowiem wpisana do rejestru zabytków”. „Wymaga uzgodnień, konsultacji i zgody”. „Nieco wydłużyła się w czasie”. „Leśnicy poszukują wykonawcy”. „Rozpoczną się w perspektywie najbliższych miesięcy”. I jeszcze stosowny dmuch:„ Zdaniem Marka Czadera, zanim podjęte zostaną jakieś bardziej konkretne kroki względem tego obiektu, na początek trzeba będzie dokładnie przeanalizować i ocenić, jakich prac remontowo-konserwatorskich wymaga budynek leśniczówki i ile potrzeba na to… Czytaj więcej »
Przecinki i kropki na właściwym miejscu. Gratulacje.
Nieprawda, osiołek widzi, że brakuje 11. A oprócz przecinków – bełkot przydługi.
Być może, ale jak inspirujący.
Tak, tak, w wyniku tak wspaniałej inspiracji, za chwilę pan nadleśniczy weźmie się za robotę, choćby wyciąć wszechobecne gałęzie wchodzące do zabytku. Ale spokojnie, wszystko jest na dobrej drodze.
Ciiicho, wiem. Ja panią też.
Spokojnie, kolejny Eunice nie będzie pytał czy zabytek. Ani nie będzie się przejmował tabliczką “Wstęp wzbroniony”. Budynek po konserwatorskim zabezpieczeniu pewnie na jesieni, będzie czekał na lepsze czasy, a widać je? Spokojnie. A może jest tak, że jak ministrowi nie wyszło to i nadleśnictwu ma prawo nie wyjść.
Tak osiołku masz rację, prosimy jeszcze, pokaż siłę swego, intelektu’.
Mojego intelektu w długich uszach nie muszę demonstrować, widać z daleka.
Piszesz „nadleśnictwu ma prawo nie wyjść”, ma, a nawet może. Tobie musiało niewyjść.
Oj nie, nie “niewyjść” lecz “nie wyjść” – podręcznik do III kl. jęz. polskiego w gimnazjum w Milówce. Przecinki już niepotrzebne.
Wyjść czy niewyjść, o to jest woda mózgowianka. A i dla przecinków abolicji nie było.
Była, przecinki musiały się przerobić na kropki, Hermenegilda na osiołka – według prawa PiSdolenia.