Miły świąteczny prezent sprawili swym sympatykom piątoligowcy kalwaryjskiej Kalwarianki.
Goszcząc na własnej murawie liderów z Nowej Wsi, podopieczni trenera Krzysztofa Wadrzyka nawet przez moment nie okazali rywalom respektu. Początek meczu należał do gospodarzy, jednak z upływem czasu goście coraz częściej zagrażali bramce strzeżonej przez Krystiana Kozieła. W międzyczasie obie drużyny nie wykorzystały po jednej wręcz wyśmienitej okazji do zdobycia prowadzenia. Mijała 30 minuta gry, gdy gapiostwo defensorów gości wykorzystał Łukasz Kryjak. Po zmianie stron gra się zaostrzyła. Arbiter coraz częściej sięgał po gwizdek, a najsurowiej został potraktowany Wiktor Kołodziej, który w efekcie czerwonej kartki opuścił murawę. Gdy kibice oczekiwali na wyrównanie grających w przewadze gości, bramkę strzelili gospodarze – efektowne uderzenie głową Adama Frączka. Pięć minut później przyjezdni zdobyli kontakt, po czym ruszyli do zdecydowanego ataku. Desperackie próby zdobycia gola przyniosły bramkę… Stolarzom. W doliczonym czasie gry po podręcznikowej kontrze wynik na 3:1 podwyższył Hubert Paździorko.
Zwycięstwo wysunęło drużynę Kalwarianki na pierwsze miejsce w tabeli okręgówki.
Mecz rozegrano na murawie godnej stadionu olimpijskiego. Równą jak stół płytę boiska otacza efektowna czterystumetrowa bieżnia o nawierzchni syntetycznej. Jest skocznia do skoku w dal i trójskoku, nowe są nawet bramki. A obok stadionu funkcjonuje nowy parking. Z tej okazji na stadionie pojawił się burmistrz Kalwarii Augustyn Ormanty w towarzystwie radnych Łukasza Dragana i Marcina Zadory, prezesa Kalwarianki Piotra Zadory i dyrektora CKSiT Andrzeja Burdka. Burmistrz zastrzegł, że nie było to oficjalne otwarcie obiektu. Nadal bowiem trwają prace znacząco zwiększające kubaturę klubowego budynku.
Kalwarianka Kalwaria – Niwa Nowa Wieś 3:1 (1:0).
Na fotografiach drużyna Kalwarianki w biało-czerwonych strojach. Fot. Bogdan Szpila