Wielkie emocje towarzyszyły spotkaniu 8. kolejki Fortuna 1 Ligi, w którym Podbeskidzie Bielsko-Biała podejmowało liderującą w tabeli Koronę Kielce. Dobre widowisko, jakie pod Klimczokiem stworzyły obie ekipy, zakończyło się zwycięstwem gości.
Przed meczem odbyła się miła uroczystość, podczas której podziękowano Łukaszowi Sierpinie, byłemu zawodnikowi Podbeskidzia, obecnie piłkarzowi reprezentującemu barwy klubu z Kielc. Potem już zaczęła się walka o ligowe punkty. Od pierwszego gwizdka arbitra do ataków ruszyli gospodarze. Groźne okazje do otwarcia wyniku w pierwszym kwadransie gry mieli Kamil Biliński i Konrad Gutowski, jednak ich nie wykorzystali. Korona odpowiedziała kontratakiem i strzałem Grzegorza Szymusika, który pewnie obronił Martin Polaček, golkiper TSP. Chwilę później między słupkami musiał się uwijać jego vis a vis Konrad Forenc, który piękną robinsonadą zastopował ładne uderzenie Kamila Bilińskiego.
Niestety nacierający “Górale” w 18. minucie nadziali się na kontrę gości, którą skutecznym strzałem sfinalizował Jakub Łukowski, dając prowadzenie kielczanom. Podbeskidzie szybko ruszyło do odrabiania strat i zaczęło tworzyć sytuacje pod bramką zespołu lidera. Strzałem głową szczęścia próbował Kamil Biliński, ale bramkarz Korony sobie z tym strzałem poradził. Z kolei po drugiej stronie okazję na podwyższenie wyniku miał Łukasz Sierpina, ale uderzył niecelnie.
Końcówka pierwszej połowy należała do bielszczan. Niecelny strzał Giorgi Merebashvilego i mocny strzał Konrada Gutowskiego, przeniesiony nad poprzeczkę przez golkipera Korony, zwiastowały to, co nastąpiło w 44. minucie. Wtedy to Giorgi Merebashvili otrzymał prostopadłe podanie i z zimną krwią wpakował futbolówkę do siatki, wyrównując stan zawodów golem do tzw. szatni.
Po przerwie tempo meczu nadal było szybkie. Pierwsi groźną okazję po rzucie rożnym stworzyli przyjezdni, ale na posterunku był Martin Polaček. Jednak w 53. minucie golkiper Podbeskidzia musiał skapitulować po raz drugi tego dnia, gdy po stracie piłki przez gospodarzy kolejną kontrę Korony celnym strzałem zakończył Jakub Łukowski. Odpowiedź podopiecznych Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego była niemal natychmiastowa. W polu karnym faulowany był szarżujący Giorgi Merebashvili a jedenastkę pewnym strzałem na gola zamienił w 59. minucie Kamil Biliński.
W kolejnym fragmencie meczu gra się mocno zaostrzyła, przez co spadła jakość widowiska. Oba zespoły próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale w ich poczynaniach sporo było nerwowości i, co za tym idzie, niedokładności. W końcówce szczęście jednak uśmiechnęło się do Korony. Już w doliczonym czasie na defensywę “Górali” sposób znalazł rezerwowy Jakub Górski, dając liderowi trzy punkty.
– Cieszymy się ze zwycięstwa na trudnym terenie. Do końca o nie walczyliśmy, parliśmy do przodu i to dało efekt w postaci trzech punktów zdobytych w końcówce. Gratuluję swojej drużynie tego występu, bo po dobrym meczu osiągnęliśmy bardzo cenny wynik – skomentował mecz Dominik Nowak, trener Korony Kielce.
– Weszliśmy dobrze w ten mecz, od początku stwarzając sytuacje pod bramką przeciwnika. Niestety nasz prosty błąd spowodował kontrę i gola dla Korony. Nadal jednak graliśmy swoje i jeszcze przed przerwą wyrównaliśmy. W drugiej połowie również mieliśmy przewagę, atakowaliśmy i znów kardynalne błędy spowodowały utratę gola na 1:2. Fajnie, że zespół się podniósł i wyrównał, jednak to było za mało. Uważam, że remis byłby bardziej sprawiedliwy. Spokojnie przeanalizujemy to spotkania, ale już na gorąco mogę powiedzieć, że te gole, które traciliśmy, to były prezenty dla przeciwnika. Niestety brak odpowiedzialności przy traconych bramkach spowodował, że przyzwoite w naszym wykonaniu zawody zakończyły się porażką – podsumował Piotr Jawny, szkoleniowiec Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Korona Kielce 2:3 (1:1)
0:1 Jakub Łukowski (18′)
1:1 Giorgi Merebashvili (44′)
1:2 Jakub Łukowski (53′)
2:2 Kamil Biliński (59′)
2:3 Jakub Górski (90′)
Pięknie! Oj Martin nie robi się prezentów rywalowi w takim stylu!!!!! Zabraknie nam punktów i potem będzie za późno…..Myślcie co robicie do jasnej cholery!!!!
Z takim sierota w bramce meczu się nie wygra