Kolejny przykład ludzkiej bezmyślności. Ktoś w Łysinie podpalił suche gałęzie i tylko dzięki szybkiej interwencji strażaków nie doszło do większego pożaru lasu.
Jak informują strażacy z OSP Łękawica wczoraj (19 czerwca) około 12.30 zostali oni wezwani do pożaru w Łysinie przy ulicy Szczytowej.
– Ze zgłoszenia wynikało, iż pali się las bądź zarośla. Po dotarciu na miejsce i rozpoznaniu okazało się, że pali się sterta suchych gałęzi. Do gaszenia użyto linii szybkiego natarcia oraz hydronetek. Akcja trwała około godziny – relacjonują ochotnicy z Łękawicy.
W gaszeniu pożaru oprócz OSP Łękawica brały jeszcze udział jednostki z OSP Okrajnik i OSP Gilowice oraz z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Żywca.
Prymitywne wsioki bez mózgu.