Wczoraj w nocy na Żywiecczyźnie doszło do dwóch pożarów, które prawdopodobnie są sprawką podpalaczy.
Zaczęło się o 21.55 w Gilowicach. Z pierwszych ustaleń policji wynika, że ktoś podjechał samochodem i łatwopalną substancją oblał z zewnątrz domek letniskowy przy ulicy Starodworskiej. Jako że był on kryty blachą, pożar rozwijał się powoli i strażacy ugasili go w zarodku.
Z kolei o 23.07 zawiadomiono straż o pożarze w Ciścu (ulica Grobla). Podejrzewa się, że ktoś podpalił drzwi drewnianej stodoły. Pożar na własną rękę opanował sam właściciel. Strażacy zajęli się dogaszaniem.
W obu tych sprawach postępowanie prowadzi policja.
Nie były to jedyne w ostatnim czasie pożary w powiecie żywieckim. 11 listopada tuż przed 2.00 w Soli Kiczorze spłonął drewniany garaż kryty blachą. Strażacy dogasili pogorzelisko i rozebrali obiekt.
10 listopada o 23.48 powiadomiono służby o płonącym domku letniskowym w przysiółku Suche w Lalikach. Gdy strażacy z sześciu przyjechali na miejsce, drewniany obiekt kryty blachą, należący do mieszkańca Sosnowca, był już całkowicie objęty pożarem. Spłonął wraz z wyposażeniem. Strażakom udało się wynieść ze środka butlę gazową. Akcja gaszenia pożaru i rozbiórki obiektu zajęła im trzy godziny. Nikt nie ucierpiał.
4 listopada tuż przed 3.00 zauważono pożar przy ulicy Osiedlowej w Ślemieniu. Gdy strażacy z pięciu zastępów pojawili się na miejscu, drewniana dacza była już całkowicie objęta pożarem. Dogaszali ją, a potem rozbierali przez dwie godziny. Wcześniej, wchodząc do środka w specjalistycznych aparatach, upewnili się, że nikogo tam nie ma.