Siedmiomiesięczny ryś był wygłodniały i pozbawiony opieki. Zaszył się zaroślach nieopodal drogi, na której pod kołami samochodu zginęła jego matka. W Bielsku-Białej dostał szansę na przeżycie.
25 listopada na drodze krajowej nr 17 na Roztoczu potrącona przez samochód padła dorosła rysica, która osierociła młode. Bez opieki matki kociak nie miał szans na przeżycie. Z pomocą ruszyli Robert Mysłajek i Michał Figura ze Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”. We współpracy z pracownikami Roztoczańskiego Parku Narodowego oraz lokalnymi przyrodnikami zlokalizowali młodego rysia.
– Wczoraj udało się go odłowić, a w nocy został przez nas bezpiecznie przetransportowany do Ośrodka Rehabilitacji „Mysikrólik” na Pomoc Dzikim Zwierzętom w Bielsku-Białej, gdzie objęto go troskliwą opieką. Gdy podrośnie na tyle, by mógł samodzielnie polować, zostanie uwolniony na Roztoczu – informują w stowarzyszeniu z Twardorzeczki.
Działacze „Wilka” mają nadzieję, że uratowany młody ryś pójdzie w ślady rysiczki Marysi, która odnaleziona we wrześniu 2017 roku w Węgierskiej Górce, zrehabilitowana w ośrodku „Mysikrólik” i uwolniona w maju 2018 roku w Beskidach, już po trzech dniach na wolności upolowała pierwszą sarnę.
Mam jedno do powiedzenia Czy złapani tego sk……..syna co ja uśmiercić jeśli nie to szkodaa
Głupi jesteś Mariusz jak but od lewej nogi.