Wydarzenia Bielsko-Biała

Patroni zlustrowani

Góra urodziła mysz – to powiedzenie dobrze pasuje do opinii, jaką Instytut Pamięci Narodowej wyraził na temat „niepoprawnych” patronów bielskich ulic. Zwróciły się o nią władze Bielska-Białej.Choć IPN się wypowiedział, wiadomo tyle samo co wtedy, gdy samorządowcy poprosili jego historyków o pomoc. Sporządzenie opinii zajęło im ponad 5 miesięcy. W połowie stycznia IPN poinformował Urząd Miejski, że „…ze względu na przedłużający się proces konsultacji oraz konieczność przeprowadzenia pogłębionej kwerendy procedura opiniowania zostanie wydłużona”.

1 kwietnia ubiegłego roku Sejm uchwalił Ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Tytuł długi i złożony, lecz chodzi o prosty zabieg – powszechną dekomunizację. Temat nie jest nowy, bo już 27 lat – od momentu zmian ustrojowych – w Polsce trwa wielkie czyszczenie przestrzeni publicznej z pozostałości po poprzednim systemie. Teraz jednak samorządy muszą wszystko jeszcze raz przemyśleć, zbadać dogłębnie i wyrugować z ludzkiej świadomości to, co może kojarzyć się z tamtą rzeczywistością.

1300 ulicznych nazw

Wydawało się, że w Bielsku-Białej ustawa niewiele zmieni, bo już na początku lat 90. ubiegłego wieku pozbyto się z ulic tabliczek z nazwiskami radzieckich generałów czy działaczy komunistycznych. Później dokonywano drobniejszych korekt, usuwając to, o czym zapomniano za pierwszym razem. Teraz, gdy ustawa weszła w życie, władze miasta nie miały jednak innego wyjścia, jak tylko po raz kolejny przejrzeć nazwy wszystkich ulic i zadecydować które mogą zostać, a które trzeba zmienić. A że w mieście nad Białą jest prawie 1300 ulic mających nazwy, wysiłek był spory. Oczywiście większość z nich nie niesie z sobą żadnych politycznych konotacji, zawsze jednak wśród setek nazwisk i nazw widniejących na adresowych tabliczkach może znaleźć się jakaś mina, którą warto zawczasu rozbroić. Bo jeśli samorządowcy na czas się z tym nie uporają, zrobi to za nich wojewoda i według swojego widzimisię narzuci zmiany. Samorządy do przeprowadzania takich operacji się nie kwapią, a chodzi o względy praktyczne. Zmiana nazwy ulicy niesie ze sobą spore koszty i utrudnienia dla mieszkających przy niej osób, jak konieczność wymiany dowodów rejestracyjnych oraz wielu innych dokumentów opatrzonych adresem. W przypadku firm sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo trzeba zazwyczaj wymienić wszystkie pieczątki, druki, wprowadzić nowe zapisy w dokumentach bankowych i sądowych.

 

Dlatego ratuszowa komisja do spraw nazewnictwa (w jej skład wchodzą oprócz urzędników i samorządowców także historycy) przyjrzała się po raz kolejny nazwom bielskich ulic i tam, gdzie patron wzbudzał jakieś wątpliwości, lecz było to możliwe, postanowiono nie utrudniać mieszkańcom życia i zamiast zmiany nazwy zaproponowano, aby jedynie zamieniono jej legendę. I tak ostanie się zapewne ulica Czwartaków, która pierwotnie odnosiła się do jednej z formacji wchodzącej w skład Armii Ludowej, a teraz będzie symbolizować czwarty pułk legionów Józefa Piłsudskiego. Zadecydowano też, że choć I Armia Wojska Polskiego walczyła ramię w ramię z Armią Czerwoną, to trudno za komunizm i jego zbrodnie obwiniać jej żołnierzy, którzy dzielnie bili się i ginęli w walce z niemieckim okupantem, chociażby w Powstaniu Warszawskim. Stąd i w tym wypadku wszystko z pewnością zostanie po staremu. Nie zawsze jednak jest to takie proste.

 Po radę do IPN-u

W przypadku kilku ulic potrzebna była głębsza refleksja i bardziej złożone działania. Chodzi głównie o ulicę, której patronem jest wspomniana Armia Ludowa. Członkowie komisji zadecydowali, że należy ją zmienić. Mniej stanowczy byli natomiast w przypadku kolejnych czterech nazw, które wzbudziły u nich pewne wątpliwości co do tego, czy przypadkiem ich dalsza obecność w mieście nie naruszy zapisów ustawy. O radę, pomoc i opinię w tej kwestii ratusz zwrócił się do IPN-u, bo takie właśnie postępowanie w tego typu sytuacjach sugeruje ustawa. Chodziło o nazwiska dwóch radzieckich literatów – poetę Włodzimierza Majakowskiego oraz prozaika Maksima Gorkiego, a także dwóch kolejnych „podejrzanych” patronów – Zmożka oraz Karola Krausa. W przypadku tego pierwszego sprawa jest o tyle skomplikowana, że właściwie nie wiadomo o kogo chodzi. W nazwie ulicy nie ma imienia, postanowiono jednak dmuchać na zimne. Druga z osób to przed- i powojenny wójt Komorowic, a również Hałcnowa i Kóz. Postać bardzo barwna i zasłużona dla lokalnej społeczności. Pewne kontrowersje może jednak budzić jego działalność w czasach stalinowskich, kiedy był członkiem PZPR. Dlatego też komisja uznała, że byłoby dobrze, aby na jego temat wypowiedział się IPN.

Początkiem kwietnia do ratusza dotarła długo oczekiwania opinia Instytutu, z której wynika, że Armia Ludowa patronem ulicy być nie może. I to właściwie wszystko. Co do pisarzy IPN bowiem na razie się nie wypowiedział i trudno, aby było inaczej, bo należy wątpić, by w jego zasobach było coś na ich temat. W tym wypadku konieczna chyba będzie jakaś odgórna – bardziej polityczna, niż merytoryczna – decyzja, bo przecież autorzy ci patronują z pewnością nie tylko bielskim ulicom. W przypadku wójta Krausa Instytut nie miał wiele do powiedzenia, bo w archiwach nie ma żadnych materiałów na jego temat. Stąd też nie ma chyba przeszkód, aby nadal patronował jednej z ulic.

Ciekawą opinię IPN wyraził w stosunku do „anonimowego” Zmożka. Otóż Instytut na temat tej osoby się nie wypowiedział, bo najpewniej takie nazwisko nie figuruje na jego „czarnej liście” i zastrzeżeń budzić nie powinno, lecz… brzmi bardzo podobnie do nazwiska urodzonego w Skoczowie w 1905 roku działacza komunistycznego Andrzeja Zmrożka. Zdaniem IPN-u ulica Zmożka w Bielsku-Białej prawdopodobnie upamiętnia tę skoczowską postać. Andrzej Zmrożek patronem ulicy być nie może, bo w ocenie IPN osoba ta wypełnia normę artykułu 1 wspominanej ustawy.

Z opinią Instytutu zapoznaje się teraz komisja, i przedstawi władzom miasta swoje ustalenia. Na tej podstawie przygotowane zostaną projekty uchwał zmieniających złych patronów na poprawnych. Następnie w sprawie będą musieli wypowiedzieć się radni akceptując – lub nie – zaproponowane przez ratusz zmiany. Dopiero wtedy pełna dekomunizacja patronów ulic stanie się w Bielsku-Białej faktem. Aby ją przeprowadzić, samorząd ma czas do września, bo tak zadecydował ustawodawca.

google_news