Oświęcimscy hokeiści szybko przekonali się, że przedsezonowe mecze to zupełnie coś innego niż walka o ligowe punkty. Dziś co prawda odnieśli wygraną i to za trzy punkty, ale Energa Toruń zmusiła ich do solidnego wysiłku.
Do połowy drugiej tercji mecz układał się po myśli biało-niebieskich. W 9 min. Luka Kalan idealnie dograł krążek zza bramki do Klemena Pretnara. Słoweniec nie mógł zmarnować takiego podania. Osiem minut później podwyższył Martin Przygodzki. Potem kibice oglądali zacięte, toczone w szybkim tempie spotkanie. W szeregach gospodarzy kilka razy z dobrej strony pokazał się Clarke Saunders, skutecznie powstrzymując rywali.
W 33 min. minucie na oświęcimskim lodowisku zapachniało wielkim hokejem. Miroslav Zaťko zagrał szybko i kombinacyjnie z Jakubem Šaurem. Ten tylko zamarkował strzał. Nie posłał gumy na bramkę, lecz do Dariusza Wanata, a ten udowodnił, że Unia potrafi szkolić. Huknął „z pierwszego krążka” i było 3:0.
Radość gospodarzy trwała zaledwie 40 sekund. A tuż po drugiej zmianie stron kontaktowego gola zdobył Dmitrij Kozłow i przy ul. Chemików 4 zrobiło się nerwowo bo Stalowe Pierniki chciały iść za ciosem. Unici sami są sobie winni bo zmarnowali dwa okresy gry w przewadze, a potem kilka dogodnych sytuacji na zamknięcie meczu. W końcówce torunianie wycofali nawet bramkarza, ale wynik nie uległ zmianie.
Re-Plast Unia Oświęcim – KH Energa Toruń 3:2 (2:0, 1:1, 0:1)