Wydarzenia Bielsko-Biała

Pij i żyj

W sierpniu żar lał się z nieba. Mieszkańcy Podbeskidzia szukali ochłody nad wodą, ale i w mieście. Niestety, nie wszyscy pamiętali o tym, jak uchronić swoje zdrowie.

Temperatura znacznie przekroczyła 30 stopni Celsjusza, a to właśnie próg, od którego zaczynają się upały. W Bielsku-Białej z inicjatywy miejskiej spółki wodociągowej Aqua stanęły – między innymi przy ratuszu oraz na placu Chrobrego – kurtyny wodne, które cieszyły się wielkim powodzeniem wśród mieszkańców, przede wszystkim najmłodszych.

Gotowy do działania był również Wydział Zarządzania Kryzysowego, który jest przygotowany choćby na takie niecodzienne sytuacje, jak dostarczenie wody kierowcom, którzy utknęli w korkach w czasie upału. Ale do takich kryzysowych sytuacji – jak informuje jego naczelnik Adam Caputa – nie doszło i wydział mógł się ograniczyć do zamieszczenia na stronie Urzędu Miejskiego poradnika na temat upałów, przygotowanego przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Szczególną uwagę zwraca się w nim na osoby starsze i dzieci, jako najbardziej narażone na niebezpieczne skutki wysokich temperatur. Ale nikt nie powinien czuć się zbyt pewnie: przy 41 stopniach Celsjusza występuje zagrożenie życia, a przy 39 stopniach – groźba udaru.

Na szczęście Bielskie Pogotowie Ratunkowe nie odnotowało ani jednego przypadku śmierci, której przyczyną mógł być upał. Wyjeżdżano jednak do dwudziestu osób, u których dominującym rozpoznaniem był udar cieplny lub jego skutki.

Tego lata pogotowie głównie udzielało pomocy mieszkańcom po 60. roku życia. Część z nich miała zaawansowaną miażdżycę. I zasłabła na przykład na przystankach autobusowych, w kościele czy na spacerze. Objawy udaru, nie licząc zasłabnięcia, to m.in. poczucie niepokoju, drętwienie kończyn, kurcze i mroczki przed oczami. – Sytuację od razu poprawia położenie się pacjenta oraz uniesienie jego nóg – radzi dr Marek Frymorgen, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Bielskim Pogotowiu Ratunkowym. Wskazuje on, że z zagrożenia przede wszystkim muszą zdawać sprawę ci seniorzy, którzy są zależni od szeregu leków, które zakłócają pracę systemu obronnego organizmu. Chodzi o to, że reakcją organizmu na przegrzanie jest pocenie się, tymczasem część leków ją ogranicza.

Wystarczy się trzymać kilku prostych zasad, żeby nie popaść w tarapaty. – Od 11.00 do 16.00 w ogóle nie powinniśmy przebywać na słońcu. Południowcy dawno się tego nauczyli i teraz czas na nas. Na plaży w tych godzinach z reguły przebywają tylko Polacy. Gdy mamy prawdziwy upał, to powinniśmy jak najmniej czasu spędzać w miejscach nasłonecznionych, a jak najwięcej w cieniu, a jeszcze lepiej – w miejscach klimatyzowanych, jak na przykład… centra handlowe. Przyniosą ulgę podczas najgorszej pory dnia – mówi wicedyrektor BPR. Ważny jest odpowiedni ubiór. – Nakrycie głowy jest obowiązkowe. Warto mieć na sobie jasne, luźne i przewiewne ubranie, tymczasem widuje się seniorów, którzy na cały dzień wychodzą w ciemnych i dopasowanych ubraniach – wskazuje dr Marek Frymorgen.

Nie można zapominać o tak podstawowej sprawie, jak nawodnienie organizmu. – Nawet w normalnych warunkach pogodowych przeciętny człowiek traci około 700 ml wody, a powinien pić jej półtora litra. Gdy termometry pokazują już 30 stopni, to ta strata wody może być ponad dwa razy większa, a wraz z nią traci się sole mineralne. Gdy ktoś w takich warunkach podejmuje jeszcze wysiłek fizyczny, to musi pić o wiele więcej, a przy tym zadbać o dostarczenie organizmowi elektrolitów, pijąc gotowe izotoniki lub sporządzając je samodzielnie poprzez na przykład posłodzenie wody miodem i dosypanie soli. Podczas upałów nie sięgajmy po napoje słodzone, kofeinowe czy alkohol, które zakłócają funkcjonowanie organizmu. Wodę należy pić małymi porcjami, ale bardzo często. Wypicie naraz półtora litra wody nie załatwi sprawy – radzi doktor. A przy okazji apeluje do właścicieli czworonogów, by nie używali podczas upałów kagańców (szczególnie weterynaryjnych), które uniemożliwiają psu pozbywanie się ciepła przez pysk i skazują go na męki.

google_news