Mijający właśnie tydzień nie był szczęśliwym okresem dla hokeistów Oceláři Trzyniec. W środę czerwono-biali przegrali na wyjeździe z Kometą Brno 2:3 po dogrywce i stracili pozycję lidera tabeli Tipsport Extraligi, natomiast w niedzielne popołudnie ponownie musieli uznać wyższość przeciwników, tym razem przegrywając 2:4 z Bílí Tygři Liberec.
Zespół z Liberca szybko objął prowadzenie, bo już w 4. minucie do bramki gospodarzy trafił Jan Ordoš. W 9. minucie było już 0:2 po tym jak krążek między słupki trzynieckiej bramki posłał Jakub Rychlovský. W 13. minucie gola kontaktowego dla ekipy spod Jaworowego zdobył Ondřej Kovařčík i pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 1:2.
Druga odsłona pojedynku to był festiwal zmarnowanych szans, więc w tej części gry ponad trzy tysiące fanów zgromadzonych w WERK Arenie gola nie zobaczyło. Trzecia tercja była podobna i przez długie minuty, mimo wielu okazji “guma” jakoś nie chciała wpaść do siatki. Aż do emocjonującej końcówki, w której nie zabrakło kontrowersji. W 58. minucie Michal Birner podwyższył prowadzenie gości i wydawało się, że jest już po meczu. Jednak ambitni gospodarze wycofali bramkarza i w 59. minucie po trafieniu Michala Kovařčíka znów złapali kontakt z rywalem. Niestety chwilę później Marek Zachar wykorzystał opuszczoną bramkę czerwono-białych i ustalił rezultat wyrównanego pojedynku na 2:4. Tuż przed tym trafieniem arbitrom umknął ewidentny faul na Martinie Růžičce, popełniony przez zawodnika “Białych Tygrysów”. Gdyby został odgwizdany Oceláři ostatnią minutę graliby w przewadze 6 na 4 i mieliby szansę wyrównać, ale w wyniku sędziowskiej pomyłki nie było im to dane…