BKS BOSTIK przegrał w Opolu z beniaminkiem Tauron Ligi, ponosząc czwartą porażkę w sześciu meczach.
Zwycięskiego składu się nie zmienia – być może z takiego założenia wyszedł trener BKS BOSTIK Bartłomiej Piekarczyk po wygranej z Jokerem Świecie. Ale w Opolu to nie podziałało.
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Dopiero w samej końcówce bielszczanki odskoczyły na trzy punkty (23-20) i wydawało się, że mają zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Wydawało się… Bo punkty od tego momentu zdobywały już tylko gospodynie.
W drugiej partii podrażnione bielszczanki szybko wypracowały kilkupunktową przewagę (10:6), którą systematycznie powiększały. Wygrały tego seta zdecydowanie i wydawało się, że złapały właściwy rytm. Znowu – wydawało się… Bo trzeci set ledwo się rozpoczął, a było 7:1 dla zawodniczek z Opola! Aleksandrę Kazałę zastąpiła Martyna Borowczak, ale rozpędzone opolanki nie dały się już dogonić.
A w czwartej partii postanowiły się nie zatrzymywać: prowadziły już 7:2. Tyle że tym razem bielszczanki skuteczniej odrabiały straty, także za sprawą Kariny Chmielewskiej i Aliny Bartkowskiej, które pojawiły się na parkiecie. BKS doprowadził do remisu po 12. Jednak potem znowu coś się zacięło i bielszczanki schodziły z parkietu pokonane.
UNI Opole – BKS BOSTIK Bielsko-Biała 3:1 (25:23, 14:25, 25:17, 25:22)
UNI: Orzyłowska, Stronias, Bidias, Pellegrino, Makarowska, Bączyńska, Adamek (libero) oraz Wołodko, Pamuła
BKS BOSTIK: Kazała, Polak, Janiuk, Pierzchała, Szlagowska, Orvosova, Mazur (libero) oraz Borowczak, Chmielewska, Bartkowska, Drabek (libero).
Już poniósł kolejną porażkę. Za chwilę połowa rozgrywek i tylko 2 zwycięstwa i jesteśmy w ogonie ligi. A pani Jagieło tak chwaliła jaki to mamy zespół ile niespodzianek na dostarczy. A tu co?? Jedno wielkie zero. Za chwilę to Bielsko dołączy do takich miast jak Muszyna, Piła, Dąbrowa Górnicza. Wg mnie to początek końca klubu siatkarskiego BKS. Bostik nie piszę bo za chwilę zrezygnują ze sponsoringu.