“Granica między głupotą a zdradą narodowego interesu bywa bardzo cienka” – powiedział premier Donald Tusk komentując wczorajszą wypowiedź posła PiS Grzegorza Pudy. To już kolejny raz, gdy o pośle z Podbeskidzia zrobiło się głośno, po tym, jak palnął coś – mówiąc oględnie – nieprzemyślnego w mediach.
Cztery lata temat – jako minister – wypowiedział się na przykład na temat wyższości młodzieży wiejskiej nad tą pochodzącą z miast, co spotkało się z ogromną – uzasadnioną – powszechną krytyką. Teraz zabrał się za komentowanie wojny w Ukrainie w kontekście wielkiej światowej polityki i – nie ma co ukrywać – bardzo się zagalopował. I to do tego stopnia, że jego partyjny kolega europoseł PiS Tobiasz Bocheński próbował go ratować, tłumacząc w niedzielnym wydaniu “Faktów po Faktach” TVN, że poseł Puda, się przejęzyczył, albo został źle zrozumiany.
Problem w tym, iż wypowiedź parlamentarzysty udzielona w niedzielny poranek Radiu Zet była jasna i klarowna. Poszło w świat i mleko się wylało. Co takiego stwierdził były minister, a obecnie poseł Grzegorz Puda i co tak bardzo zbulwersowało premiera Tuska? Zapytany – w kontekście tego, co w piątek wydarzyło się w Białym Domu – czy w interesie Polski jest, aby Putin podpisał porozumienie pokojowe z Trumpem i zmusił do tego Zełenskiego? Poseł Puda odpowiedział, że – z pewnością jest to bardziej pozytywne dla nas – sojusz, który odbywałby się pomiędzy Trumpem i Putinem, nawet na tych warunkach, niż to, że Zełenski obraża się, wyjeżdża i zostaje bez pomocy amerykańskiej.
Bardzo szybko na te słowa zareagował premier. – On naprawdę to powiedział! Grzegorz Puda z PiS stwierdził, że sojusz Trump-Putin narzucający Ukrainie warunki pokoju (kapitulacji?) byłby z korzyścią dla Polski – napisał w serwisie społecznościowym X Donald Tusk. Dodając jeszcze przytoczone na wstępie zdanie o głupocie.
Warto nadmienić, że dwa lata temu poseł Puda, atakując między innymi tygodnik „Kronika Beskidzka”, poddawał w wątpliwość sens istnienia prywatnych, niezależnych mediów lokalnych. Wtedy też zrobiło się o nim głośno, a jego wypowiedź spotkała się o ogromną ogólnopolską krytyką i to nie tylko medialną.