Aż kilkanaście razy musieli wyjeżdżać minionej doby bielscy strażacy do usuwania powalonych drzew z jezdni.
Padający śnieg jest mokry, a co za tym idzie i ciężki. Stąd jego naporu nie wytrzymuje część gałęzi, które łamią się jak zapałki. Bielscy strażacy do usuwania odłamanych konarów czy nawet powalonych drzew musieli wyjeżdżać w Bielsku-Białej przy ulicach Siemiradzkiego, Partyzantów, Piekarskiej i Tkaczy, a na terenie powiatu bielskiego w Porąbce.
– Drzewa te opierały się o linie energetyczne, budynki albo niebezpiecznie pochylały się nad jezdnią. W Bestiwnie przy ulicy Bolesława Prusa strażacy z OSP usuwali nadłamaną gałąź , która opierała się o linię energetyczną. Z kolei w Bielsku-Białej przy ulicy Pocztowej musieli usuwać powalone drzewo z budynku Domu Dziecka – mówi Patrycja Pokrzywa, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej.
Z kolei w Czechowicach-Dziedzicach zabezpieczali uszkodzony dach na jednym z budynków.