Cieszyn Kultura i rozrywka

Pozostałości po fabryce w Mirostowicach na wystawie. “Małe rzeczy”

Fot. Dorota Krehut-Raszyk

Piwniczne pomieszczenia Muzeum im. Gustawa Morcinka w Skoczowie kolejny raz stały się miejscem ekspozycji sztuki współczesnej. Do 6 marca w zabytkowych murach można oglądać wystawę zatytułowaną „Małe rzeczy”.

Autorką prezentowanych prac jest Katarzyna Handzlik, absolwentka Wydziału Ceramiki i Szkła wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, a także profesor w Instytucie Sztuk Plastycznych Uniwersytetu Śląskiego, gdzie prowadzi autorską Pracownię Sztuki Przedmiotu. Twórczość artystki skupiona jest wokół działań przestrzennych, asamblażu oraz ready-mades. Zajmuje się również kolażem i małą formą graficzną, w szczególności ekslibrisem.

Jedna część skoczowskiej wystawy prezentuje zbiór rzeźb gipsowych, powstałych z pozostałości po nieistniejącej już fabryce porcelitu stołowego w Mirostowicach. Zakład, który w latach 70. i 80. ubiegłego wieku produkował charakterystyczne brązowe naczynia, dziś stanowiące łakomy kąsek dla miłośników sztuki użytkowej PRL-u, w latach 90. upadł. Po jego świetności nie ma śladu. – Idąc przez mirostowicki las nie tylko można natknąć się jeszcze na pofabryczne kominy, na budowle hal i innych miejsc administracji, ale również można dosłownie spod nóg, spod ziemi, wyciągnąć pozostałości gipsowych form – mówi Katarzyna Handzlik.

Natomiast asamblaże, zebrane w drugiej części wystawy, można określić jako odzwierciedlenie sentymentalnej duszy autorki. – Przez całe życie gromadzę różne rzeczy, ale nie są one przypadkowe. Przeważnie są to pozostałości i pamiątki rodzinne, które były dla mnie niezwykle cenne. Zbierając i przyglądając im się uważnie, rodził się we mnie zawsze taki żal, że one pozostają gdzieś w zapomnieniu i żeby przywrócić im drugie życie, wartość, zdecydowałam się przedstawić ich w takich formach i nadać im nową duszę – mówi Katarzyna Handzlik. Te przedmioty, w połączeniu z innymi elementami, tworzą pewne wspomnienia i wizję artystki. Warto również zwrócić uwagę na tytuły prac, dzięki którym można nieco inaczej spojrzeć na przedstawione obiekty.

Fot. Dorota Krehut-Raszyk

google_news