– Tego dnia byłem bez kierowcy i rzeczywiście zaparkowałem w miejscu niedozwolonym. Poniosłem konsekwencje jak każdy zwykły mieszkaniec – powiedział portalowi bielsko.biala.pl prezydent Jarosław Klimaszewski. Mandat za niestosowanie się do znaku zakazu zatrzymania i postoju wlepili mu strażnicy miejscy.
Do zdarzenia doszło w sobotę. Gospodarz miasta zaparkował pod zamkiem i udał się na plac Chrobrego, gdzie modlono się za pokój w Ukrainie.
Na sposób parkowania prezydenta i strażnika miejskiego, który zostawił radiowóz tuż obok, zwrócił uwagę przechodzień. Domagał się ukarania obu kierowców, nagrał zdarzenie i upublicznił. Strażnicy wyjaśnili, że mają stosowne zezwolenie Muzeum Historycznego, a sprawą pojazdu prezydenta zajmą się później, co też – jak potwierdziło kierownictwo Komendy Straży Miejskiej – uczynili.
Co to dla niego 100zl
Bo jemu się spieszyło na modlitwę za Ukrainę. Jeśli taki wierzący to powinien wiedzieć, że na “legalnym” parkinu jego modlitwa też będzie wysłuchana. No chyba że główny cel był ważniejszy niż modlitwa.
Nasza Bodnar się nim zajmie, chyba że jest peowcem
to zmienia postać rzeczy.
A paliwa za 5 zł i tak nie będzie, ciemny lud kupi wszystko…
Może trzeba zwolnić kierowcę aby prezydent jeżdżąc sam nabrał wprawy w przepisach jazdy. Wyszłoby gdyby przechodzień nie nagrał?
A wiecie, że to jest nawet zabawne…
Cóż. Ryba psuje się od góry
Prawidłowo dlaczego sensacja .
Ależ tak, niech ponosi konsekwencje swoich bzdurnych zakazów ruchu i likwidacji parkingów tam gdzie są potrzebne.