Wydarzenia Żywiec

Radni z wyrokiem

Żywiecki sąd wydał wyrok nakazowy dla trzech radnych z gminy Węgierska Górka. Cała trójka otrzymała naganę za niestosowanie się do poleceń umundurowanego policjanta. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale i tak nie spowoduje, że radni stracą mandaty.

Sprawa dotyczy tegorocznej lipcowej blokady drogi przy rondzie w centrum Węgierskiej Górki. Mieszkańcy, a także radni Antoni Jarco, Jan Jurasz i Marian Pietrasina chodzili przez godzinę po przejściu dla pieszych. W ten sposób miejscowi protestowali przeciwko nasilającemu się tranzytowi tirów ze Słowacji i opieszałości urzędników w przygotowaniach do budowy odcinka drogi ekspresowej S1 Przybędza – Milówka (tak zwane obejście Węgierskiej Górki). Kilka dni po blokadzie otrzymali wezwania na komisariat policji w Węgierskiej Górce – jak podkreślają – w charakterze świadków. Z komisariatu wyszli z zarzutami tamowania i utrudniania w ruchu drogowym oraz niestosowania się do poleceń policjanta kierującego ruchem.

– To chyba jakiś niesmaczny żart – mówili wtedy radni.

Z kolei mieszkańcy zapowiedzieli, że jeśli sąd ukarze radnych finansowo, oni złożą im się na grzywnę. Radnych zastanawiał jednak fakt, skąd policja miała ich dane osobowe i prywatne adresy domowe. Żywiecka policja poinformowała nas z kolei, że radni zostali spisani podczas blokady.

– To ciekawe, bo nikt z policjantów nas nie legitymował i nie spisywał – podkreślają radni.

Kilka dni temu otrzymali do domów odpisy z wyrokiem nakazowym sądu. Cała trójka została ukarana naganą za to, że: „na ulicy Zielonej chodząc po przejściu dla pieszych taranowali i utrudniali ruch pojazdów, a także w tym samym miejscu i czasie nie stosowali się do wydawanych poleceń przez umundurowanego funkcjonariusza policji”.

– Cały czas zastanawia nas, kto dał nasze dane osobowe. Wystosowaliśmy w tej sprawie pismo do policji, która poinformowała nas, że nasze dane ustalono na podstawie numeru PESEL. Pytanie, kto udostępnił w takim razie nasze numery PESEL – mówią radni, którzy jeszcze nie podjęli decyzji, czy odwołają się od wyroku.

Tymczasem w gminie aż huczy od plotek, że dane udostępnił Urząd Gminy.

– Nie możemy przekazywać takich danych. Myśmy na pewno nie byli tymi, którzy je przekazali albo oskarżali naszych radnych. My bronimy naszych radnych, a szczególnie w tym przypadku, gdy występowali w imieniu mieszkańców. Powinno ich się wręcz postawić na piedestał, a nie karać. Ale niestety mamy takie prawo jakie mamy – mówi wójt Piotr Tyrlik.

google_news