To się nazywa romantyczne podejście do jazdy samochodem! Romeo G. z Mołdawii już odliczał dni do końca obowiązywania sądowego zakazu kierowania, tymczasem dał się złapać podczas jazdy „trupem” i po kilku głębszych.
Rzecz się działa 14 grudnia w Bujakowie. O 21.32 policjanci kontrolowali kierowcę audi i po kolei odkrywali wszystko to, co miał za uszami.
Jak się okazało, 45-letni Romeo G. miał na koncie zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Wlepiono mu go 23 grudnia ubiegłego roku w bielskim sądzie rejonowym. Obowiązywał go przez 12 miesięcy, więc obywatel Mołdawii mógł odliczać dni do jego końca na palcach rąk. Ale najwyraźniej ma problem nie tylko z liczeniem. Gdy mężczyznę poddano badaniu alkomatem, urządzenie pokazało niemal promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Policjanci wzięli też pod lupę stan techniczny samochodu, za kierownicę którego wsiadł obcokrajowiec. W oczy rzucała się pęknięta przednia szyba. Nic zatem dziwnego, że audi nie posiadało aktualnego badania technicznego. Funkcjonariusze zatrzymali zatem dowód rejestracyjny pojazdu.
Teraz Romeo G. stanie przed obliczem Temidy. Odpowie za złamanie sądowego zakazu prowadzenia i jazdę po pijaku, a za taką kumulację źle pojętego drogowego romantyzmu grozi mu parę lat za kratami.