Wydarzenia Bielsko-Biała

Sarni Stok: Znowu straszą wybuchami. Policji grożą konfrontacją

Każdy nowy budynek wyleci w powietrze razem z dzikimi lokatorami – jeszcze dalej w swoich groźbach posuwa się Brygada Wschód.

Dzisiaj rano z mediami po raz drugi w imieniu Brygady Wschód skontaktowała się „łączniczka Pocahontas”. Zapowiada, że to ostatni list, po którym likwiduje skrzynkę e-mailową.

Nadawca dworuje sobie ze skuteczności policji i ostrzega przed konfrontacją. – Ponieważ od eksplozji minął już miesiąc, a policja, oprócz zabezpieczenia przez ten czas kilku nieprzydatnych „śladów” z miejsca zdarzenia, nie ma i już mieć nie będzie żadnych innych tropów, które mogłyby doprowadzić do ludzi z „Brygady Wschód” (…). Zwracam się przede wszystkim do policjantów, krążących wokół placu budowy. Nie zmuszajcie ludzi z „Brygady”, by kiedy przyjdzie dzień wyburzania, musieli z Wami walczyć. I oni i Wy nie chcielibyście tego (…) – czytamy w liście.

Z jednej strony autor listu zastrzega, że postronnym nie stanie się krzywda, a z drugiej – deklaruje zupełnie co innego. I straszy kolejnymi wybuchami. – Nie macie pojęcia jak i kiedy, lecz każdy budynek na „Trzech Lipkach”, który powstanie wbrew zakazowi dalszej zabudowy tego terenu (…), wyleci w powietrze razem z okupującymi go „dzikimi lokatorami”, w najmniej oczekiwanym przez Was momencie – oznajmia autor.

„Pocahontas” stara się dowodzić, że za wybuch z 17 lipca odpowiada właśnie Brygada Wschód, podając szczegóły „akcji”, w tym liczbę i rozmieszczenie butli z gazem.

google_news