Wydarzenia Sucha Beskidzka

Sucha Beskidzka: W szpitalu pomylili zmarłych

Szpital Wielospecjalistyczny w Suchej Beskidzkiej. Fot. Paweł Szczotka

72-letnia kobieta dowiedziała się o śmierci swojego 70-letniego brata w Szpitalu Wielospecjalistycznym w Suchej Beskidzkiej, zaczęła przygotowania do jego pogrzebu u księdza z parafii Kojszówka-Wieprzec. Uderzono w kościelne dzwony ku pamięci zmarłego, a kobieta z płaczem informowała rodzinę o pogrzebie. I nagle zadzwonił do niej telefon ze szpitala w Suchej Beskidzkiej z informacją, że pomylono pacjentów, a jej brat żyje! Kolejnego dnia znowu zadzwoniono ze szpitala, mówiąc o śmierci brata…

Ta niebywała historia miała miejsce w styczniu.

Mieszkam w Niemczech w Berlinie, ale od kilku miesięcy przebywam w rodzinnej Kojszówce, by opiekować się młodszym bratem, u którego zdiagnozowano chorobę nowotworową. Ciężko chory trafił 7 stycznia do szpitala w Suchej Beskidzkiej na oddział wewnętrzny. Przeprowadzono u niego test na obecność koronawirusa, ale wynik był negatywny. Niestety, odwiedziny były wykluczone i przez kilka pierwszych dni miałam z nim jedynie kontakt telefoniczny. Potem jego stan się pogorszył i nie był w stanie rozmawiać. Wieczorem 21 stycznia odebrałam telefon ze szpitala, że mój brat zmarł. Załamałam się i zaczęłam płakać. Po chwili wzięłam się za przygotowania do pogrzebu. Skontaktowałam się z księdzem. Wkrótce dało się słyszeć bicie dzwonów kościelnych ku pamięci mojego brata. Zaczęłam też telefonować do rodziny z informacją o jego śmierci – mówi kobieta.

TŁUMACZENIA PRZED KSIĘDZEM I RODZINĄ

W pewnym momencie zadzwonił telefon z suskiego szpitala.

Powiedziano mi, że pomylono pacjentów, a mój brat jednak żyje! Doznałam szoku i zaniemówiłam. Zaczęłam odkręcać sprawy z pogrzebem u księdza i dzwonić do rodziny z wyjaśnieniami. Powiedziałam lekarzowi, że chcę zabrać brata ze szpitala na własne żądanie. Tym bardziej, że został w szpitalu zakażony Covid-19. Umówiliśmy się, że zadzwonię następnego dnia po południu, bo będą jeszcze robić wymazy. Kolejnego dnia zadzwonił telefon ze szpitala. Powiedziano mi, że brat zmarł. Znowu szok! Ale nie dowierzałam, mając już doświadczenie z poprzedniego dnia. Poprosiłam lekarza, aby zrobiono zdjęcie tej zmarłej osoby i przesłano mi dla potwierdzenia. Lekarz stwierdził, że nie może tego zrobić, ale zapewniał, że kilka razy sprawdzał i faktycznie jest to mój brat. Wykluczono również, abym mogła zobaczyć zwłoki i potwierdzić, że to brat. Jako że był to piątek, uzgodniliśmy, że zgłoszę się po dokumenty w poniedziałek – opowiada kobieta.

BEZ ZOBACZENIA ZWŁOK

Dla 72-latki na nowo zaczęły się przygotowania do pogrzebu, ale przede wszystkim tłumaczenia przed księdzem i rodziną. Kobieta dowiedziała się też, że brat będzie zamknięty w trumnie i nie będzie możliwości, by zobaczyć go przed jej zamknięciem.

Nawet nie mam stuprocentowej pewności, czy pochowałam
swojego brata! – dodaje kobieta.

Przyznaje, że cała sytuacja była dla niej jednym wielkim horrorem, z którego można byłoby napisać książkę.

Brat był znany w Kojszówce i mieszkańcy są zbulwersowani, bo jak można było tak pomylić pacjentów i przestraszyć rodzinę.

TELEFONUJĄCY LEKARZ POPEŁNIŁ BŁĄD

Co na to wszystko dyrekcja Zakładu Opieki Zdrowotnej w Suchej Beskidzkiej, która prowadzi wspomniany szpital? Monika Wróblewska-Polak, kierownik działu marketingu i promocji zdrowia oraz rzecznik prasowy suskiego ZOZ-u potwierdza, że mężczyznę z Kojszówki przyjęto na oddział wewnętrzny 7 stycznia.

Natomiast 15 stycznia został przekazany na oddział covidovo-obserwacyjny z potwierdzonym Covid-19. Tu jednak warto zaznaczyć, że inkubacja koronawirusa trwa do 14 dni. Okresem inkubacji, czyli wylęgania koronawirusa, określa się okres od momentu zarażenia danej osoby do pojawienia się u niej objawów Covid-19. Dlatego nie można mieć 100-procentowej pewności o ryzyku niezarażania wirusem pomimo wykonania ujemnego testu genetycznego typu RT-PCR przy przyjęciu pacjenta do hospitalizacji. Ujemny wynik testu na moment przyjęcia pacjenta do placówki niestety nie decyduje o nierozwinięciu się wirusa w najbliższym czasie – zastrzega Monika Wróblewska-Polak.

Przyznaje, że w kwestii pierwszej informacji o rzekomej śmierci mężczyzny zaistniała pomyłka administracyjna.

Wszystkie czynności związane z prawidłową identyfikacją i dokumentacją medyczną pacjenta zostały zrealizowane prawidłowo. Lekarz wykonujący telefon niestety popełnił błąd i zadzwonił do niewłaściwej rodziny. Potwierdzamy, iż takowy błąd miał miejsce, aczkolwiek nie powinien się wydarzyć. Nieprawidłowość została stwierdzona po niecałej godzinie i lekarz ponownie skontaktował się z rodziną pacjenta, przekazując informacje o pomyłce i jednocześnie przepraszając za zaistniałą sytuację. Również koordynator oddziału w trakcie kontaktu z rodziną pacjenta przeprosił za zaistnienie niezamierzonej omyłki administracyjnej. Jeśli chodzi o odmowę wykonania zdjęcia dla siostry zmarłego, to w przypadku zwłok osób zmarłych na chorobę wywołaną wirusem SARS-CoV-2 każdorazowo postępujemy zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 3 kwietnia 2020 roku. Przepisy szczegółowo precyzują, w jaki sposób należy postępować ze zwłokami zmarłego. W trakcie każdego zgonu spowodowanego Covid-19 identyfikacja zwłok pacjenta przebiega zgodnie z przyjętym standardem postępowania. Umieszczany jest identyfikator na ciele pacjenta, a drugi taki sam na pokrowcu, w którym są zwłoki. Niestety obecnie obowiązujące przepisy nie zezwalają na wykonanie zdjęcia – tłumaczy Monika Wróblewska-Polak.

72-letnia kobieta przyznaje, że chciała, aby sprawa została ujawniona.

Absolutnie nie chodzi mi o jakąś zemstę, bo przecież nie przywróci to życia mojemu bratu, ale o przestrogę dla innych, aby ludzie byli czujni i dociekliwi i już nikogo nie spotkał taki horror jak mnie – podkreśla kobieta.

google_news
15 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ola
Ola
3 lat temu

A ta wiocha sucha to gdzie jest to zadupie kto tam pracuje chyba same czubki.

Małgosia
Małgosia
3 lat temu

Widać że to wiejski szpital na zadupiu zmarł sąsiad na covida w szpitalu był syn zobaczył potwierdził że to ojciec i wydano zakładowi pogrzebowymi ale to to jest szpital nie niby szpital.

Jan z B
Jan z B
3 lat temu

W suskim szpitalu już przy rejestrowaniu przechodzisz lekceważenie i ustawienie do pionu a jak dowiesz się kiedy przyjmie cię lekarz masz przemyślenia co ja takiego zrobiłem a może wygląd lub brak powiązań ?. Dlatego od dwóch lat szpital w Rabce.Szpital mały ale wszystko idzie miło,szybko na tip top.Polecam.

Marcel
Marcel
3 lat temu

Normalne jak w suskim szpitalu. Maski to oni mieli założone na oczy. Grunt to aby pacjent zmarł na covid , wtedy kasa się zgadza i jest git. Oczywiście dla NFZ

Oset
Oset
3 lat temu

Faktycznie można umrzeć że śmiechu

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Oset

Co na to Niemcy gdzie siostra mieszka? Nicht Lachen.

Marek
Marek
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Daj spokój z tymi idiotyzmami.

Stanisław
Stanisław
3 lat temu

Tragiczne czasy , tragiczne

Stanisław
Stanisław
3 lat temu

Spoiler

Pacjent widmo
Pacjent widmo
3 lat temu

Widzę że pomyłki już się robią normą w tym szpitalu.Ja leżałam na oddziale w maju a na wizycie kontrolnej dowiedziałam się że jednak w sierpniu.Matko.Syf i jeszcze raz syf!!!Zaznaczę że wyszłam na własne żądanie bo to co tam się dzieje to jest poprostu porażka.pomylka za pomyłka.zastanawiam się tylko komu wpisali pobyt z maja i leki które brałam???O dziwo zapisali mnie do lekarza który rzekomo mnie prowadził wtedy i przez około 10 lat wstecz i jakże wielkie zdziwienie było lekarza że on mnie nie zna,zresztą ja jego też!

Asia
Asia
3 lat temu

To nie pierwszy raz kiedy takie pomyłki robią . Niezły burdel tam mają.

klim
klim
3 lat temu

Przepisy zakazują robienia zdjęć??

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  klim

Nieboszczykom, coś w tym jest.

Roman
Roman
3 lat temu

W tym szpitalu to była tylko kwestia czasu. A to tylko wierzchołek tego co tam się dzieje

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

2 razy telefon był ze szpitala a w tłumaczeniu ze szpitala mówią o jednokrotnym dzwonieniu. Bajzel, “pomyłka administracyjna”?? Zmarły zakaził się w szpitalu czy nie?