Liczbą atrakcji związanych z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, Wadowice przyćmiły niejedną metropolię!
Tegoroczny WOŚP w papieskim grodzie zainaugurowano sportowymi turniejami. Przez cztery dni pod dachem hali sportowej przy ZS CKZiU nr 2 w Wadowicach rywalizowali piłkarze i siatkarze. Przez parkiet przewinęło się blisko pół setki drużyn nie tylko z Wadowic i Podbeskidzia, ale także ze Śląska i Krakowa.
Niedzielnymi imprezami Wadowice mogłyby obdzielić tuzin powiatowych miast. Strefa gastronomiczna na rynku przyciągała tłumy łasuchów. Była grochówka, flaki, (tradycyjna specjalność wadowickich gospodyń), gulasz z dziczyzny przygotowany przez Pawła Gradowskiego (finalista 5 edycji programu MasterChef), oscypki z grilla i mnóstwo łakoci. Smakołyki nie miały ustalonej ceny, a wystarczyło wesprzeć Orkiestrę datkiem. Na placu nie zabrakło przedstawicieli Wojska Polskiego, Służby Więziennej, Policji i Straży Pożarnej (PSP i OSP).
Najmłodszych wabiły liczne zabawy i warsztaty, były pokazy udzielania pierwszej pomocy, przez rynek przemaszerowały psiaki z opiekunami, umiejętnościami popisywały się psy ratownicze, miłośnicy motoryzacji zaglądali do wnętrz starych aut (największą popularnością cieszyły się fiaty 126p), a najmłodsi wdrapywali się do bojowych wozów strażackich.
Na sztucznym lodowisku wadowiccy amatorzy hokeja starli się z drużynami z Tychów i Oświęcimia (zwyciężyli tyszanie), a na wielkiej scenie, od południa do późnego wieczoru koncertowały zespoły muzyczne.
W pobliskiej Babicy z trudami rajdowej trasy zmagali się kierowcy pojazdów z napędem na wszystkie koła, miłośnicy biegania pokonywali kilometry na stadionie wadowickiej Skawy, a liczne bary i restauracje rozbrzmiewały muzyką.
Na parkingu przy hotelu Młyn Jacka ponad tysiąc osób zgromadził pokaz żonglerki ogniem, a do zimnej wody (duże strażackie zbiorniki) weszła ponad setka morsów. Zaś wieczorem, wadowicki rynek zalał blask setek światełek sięgających nieba.